Dworzec Centralny. Wypełniony po brzegi ludźmi, coraz to nowszymi preclowniami i kawiarnianymi sieciówkami. Zapach popularnego fastfooda miksuje się tu z markowymi perfumami. Za chwilę na peron wjedzie pociąg do Berlina, na inny – pociąg do Wiednia. To łącznik wschodu z zachodem, teraźniejszości z przeszłością. Podwaliny monumentalnego budynku stanowią wytrych do opowiedzenia o Dworcu Centralnym sprzed remontu, dworcu lat osiemdziesiątych – o charakterystycznym zapachu, zmarginalizowanych ludziach przesiadujących w poczekalni. O początkach epidemii HIV/AIDS w Polsce.










