Love is blind ma jakieś sto milionów edycji i oglądałam niestety prawie wszystkie. „Niestety” jest nieprzypadkowo użytym słowem. Zażenowanie swoją postawą towarzyszyło mi przy oglądaniu każdego z odcinków i przy pisaniu każdej z linijek tego tekstu, co znacznie opóźniało proces jego powstawania. Trzeba jednak odwlekać moment publikacji, który dopiero odsłoni ten realny wstyd: wszyscy będą mogli zajrzeć do miejsca, które zna jedynie algorytm Netfliksa, wierny towarzysz intymnych pragnień.