Użhorod rodzinne miasto mojej kuzynki Gali jest pięknie położony: dookoła góry jak Bieszczady do kwadratu, krystaliczne strumienie, jesienią bogactwo barw, wiosną w kotlinach sakura. Zaprasza mnie do siebie o każdej porze roku. U nas jest spokój, mówi, ale teraz nie przyjeżdżaj. Dopiero jak skończymy.
Gala jest w Warszawie przejazdem, w drodze do Hiszpanii, dokąd wyprawiliśmy wiosną jej córkę z dziećmi. Nie rozstaje się z power bankiem wielkości cegły i telefonem, który pokazuje obszary zagrożenia oraz emituje wycie syren.
GALA Wiesz, Deża (jej leciwy... czytaj więcej