To Einstein doszedł do wniosku, że dwa zdarzenia jednoczesne w jednym układzie, w innym układzie mogą wydarzać się nierównocześnie. A to dlatego, że jeden odcinek czasu w różnych układach może mieć różną wartość. Dla nas, na przykład, czterdzieści pięć minut lekcji fizyki trwa o wiele dłużej niż czterdzieści pięć minut lektury dowolnej książki Stiega Larssona, choć znacząco krócej niż dowolna interpelacja poselska eksministra Czarnka, dajmy na to. W pozornie skomplikowanych wzorach Einsteina chodzi po prostu o to, że w wypadku pomiaru czasu zjawisk dokonywanych przez wielu obserwatorów,... czytaj więcej