edukacja_seksualna_fot._piotr_nykowski-9.jpg
Teatr i seks
Czasem tak bywa, że zajmując się jakąś problematyką, zaczyna się nagle dostrzegać wszędzie przedmiot swoich zainteresowań. To może być kwestia spojrzenia, wyostrzonego na sprawy dotychczas traktowane z obojętnością, jako coś oczywistego, albo zgoła prześlepione; może to też być kwestia jakiejś atmosfery, splotów polityczno-kulturowo-społecznych, kiedy niezależnie od siebie powstają kolejne spektakle na podobne tematy. Trudno rozstrzygać o powodach, tym bardziej że być może i sposoby patrzenia na rzeczywistość, i impulsy, jakich ona dostarcza, są ze sobą w intensywnej i skomplikowanej relacji, nawzajem się napędzając. Nie ma więc może sensu przesądzać, co było przyczyną, a co skutkiem.
Faktem jest, że kiedy kończyliśmy pracę nad ostatnim numerem, który roboczo tytułowaliśmy między sobą Teatr i seks, na horyzoncie pojawiały się nowe wydarzenia, które idealnie wpasowywały się w nasze dyskusje o temacie numeru. Najpierw więc od Michała Sosny – który o swojej twórczości fotograficznej opowiadał w tym numerze Katarzynie Waligórze – dostaliśmy rozmowę o post-pornografii, którą przeprowadził on z organizatorami Post Pxrn Film Festival Warsaw. Indagowani przez niego Roman Gutek, Agnieszka Szreder i Rafał Żwirek dużo mówili o formatowaniu ciał, seksualności i tożsamości przez państwo, Kościół, rodzinę, tradycję, patriarchat, wojnę czy kapitalizm i o post-pornografii jako przestrzeni budowania nowych utopii seksualnych i polityk nowej czułości. Kiedy już numer wysłaliśmy do drukarni, premierę miał najnowszy spektakl Teatru 21 Libido romantico w reżyserii Justyny Wielgus – z ogromną siłą mówiący o seksualności osób z niepełnosprawnościami: wypowiedzi aktorek i aktorów dopełniał historiami z prowadzonych przez siebie badań terenowych Remigiusz Kijak. (O tym spektaklu jeszcze napiszemy).
Za prowadzącymi podcast o pracy seksualnej Dwie dupy o dupie Julią Tramp i Olą Kluczyk ogłosiliśmy więc maj miesiącem seksu, tymczasem mamy już czerwiec, który tradycyjnie jest Miesiącem Dumy osób nieheteronormatywnych, tych wszystkich, których seksualność nie mieści się w porządku ustalonym przez władzę, religię, patriarchalne normy społeczne, etc. Kolejne miesiące – jak wolno sądzić – przyniosą następne okazje, by rozmawiać o politykach seksualności i prawie do decydowania o własnym ciele (październik coraz mniej kojarzy się z odwilżą 1956 roku, a coraz bardziej staje się miesiącem Czarnego Protestu i Strajku Kobiet).
Pewnie zatem jest więc tak, że seksualność nie jest po prostu tematem, lecz jednym ze sposobów myślenia o rzeczywistości – o ciele, o historii, o polityce. „A zatem – bez seksu nie ma rewolucji, nie ma prawdziwej rewolucji bez zmiany tego, jak uprawiamy (bądź nie) seks” – konstatuje w majowym numerze Ida Ślęzak. Seks uruchamia też inne fundamentalne dyskusje: o cenzurze i wolności słowa (rozmowa z Mateuszem Atmanem i Agnieszką Jakimiak), o kapitalizmie, pracy opiekuńczej i prawach pracowniczych (Kornelia Sobczak o pracach seksualnych), o wstydzie (rozmowa Katarzyny Niedurny z Aleksandrą Bożek, Dorotą Glac, Martą Jalowską, Natalią Lange, Agnieszką Różyńską i Kamilą Worobiej). Te – i jeszcze inne – tematy ujawniają systemowy bezład, kapitulację władzy publicznej i jej instytucji.
Być może tabuizowanie seksu wcale nie jest kwestią zwykłej pruderii, lecz wynika z obawy, że dopuszczenie do poważnej rozmowy na ten temat odsłoni fundamenty patologicznego systemu gospodarczo-politycznego, na którym ufundowany został istniejący ład. I chodzi być może raczej o nieodsłanianie tych fundamentów, nie zaś – genitaliów i biustów.
Ciąg dalszy zatem niewątpliwie nastąpi.