Czyny zasługujące na potępienie
„Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia” – głosi Artykuł 1, paragraf 1 polskiego Kodeksu karnego, czyli nullum crimen sine lege, jak nas uczyli Starożytni Rzymianie, ale wiemy przecież, że czasem prawo i sprawiedliwość to zupełnie różne rzeczy.
Narrator dramatu Jej słowo. Jego słowo. Ferdinanda von Schiracha stwierdza:
Nasz kodeks karny nie zna pojęcia zła. Opisuje jedynie, czym są wykroczenie i przestępstwo. Stan faktyczny wyjaśnia się tu na poziomie czynu, niezgodności z prawem i winy. Możliwe konsekwencje to kary więzienia, przymusowe umieszczenie w izolacji oraz nadzór kuratorski, ale nigdy piekło i wieczne potępienie.
Słownik Języka Polskiego nie jest aż tak kategoryczny. Dopuszcza rozumienie zbrodni nie tylko jako „ciężkiego przestępstwa”, ale także jako „czynu zasługującego na potępienie”.
Zapytaliśmy kilka osób, jakie „czyny zasługujące na potępienie” nie znajdują, według nich, swoich definicji w kodeksach, a jednak budzą sprzeciw, gniew, złość, frustrację, ból, a może jedynie melancholijne wzruszenie ramion? Czy ujęcie ich w przepisach prawa uczyniłoby nasze życie społeczne lepszym? Jakiego czynu prawo nie pozwala ukarać, mimo że, według naszego poczucia przyzwoitości, domaga się on kary? Poprosiliśmy o krótkie wypowiedzi na temat zbrodni bez paragrafu, przy czym nie domagaliśmy się – rzecz jasna – projektów nowelizacji Kodeksu karnego. Oto efekty.