wwwsorrywemissedyou-2719.jpg
Sorry
W kinach ciągle do obejrzenia Sorry, we missed you Kena Loacha (polski tytuł jak zwykle nieadekwatny, więc bojkotuję). Mąż samozatrudnia się jako kurier, żona samozatrudnia się jako pielęgniarka, syn przestaje chodzić do szkoły i kradnie, córka moczy się w łóżku. Żeby zobaczyć syna przynajmniej na komisariacie trzeba zwolnić się z pracy, choć nie jest się zatrudnionym, i zapłacić za to karę, która uruchamia spiralę długów. Ale pułapka otworzyła się wcześniej, kiedy nasz kurier wziął zlecenie brutalnie odebrane innemu kurierowi. Wszystko dzieje się szybko, w ramach stechnicyzowanego systemu, zdezorientowani pracownicy nie wiedzą jak zareagować. Napisałam odruchowo pracownicy, a przecież to firmy. Zdezorientowane firmy nie mają kolegów z pracy tylko inne firmy, czyli konkurencję. Zdezorientowane firmy nie mają czasu dla dzieci. Zdezorientowane firmy nie mają nawet czasu sikać, wożą w tym celu butelki.
W teatrze do obejrzenia Ach, jakże godnie żyli Marcina Libera. Spektakl o Teatrze Ósmego Dnia to nie klasyczny film, nie podejmuję się streścić w dwóch zdaniach, ale mogę przytoczyć fragmenciki recenzji. „Spektakl o miłości do teatru”. „Teatr to eksperyment, teren minowy, dyskusyjny, manifestacyjny, ale i wspólnotowy.” Uff. Wspólnota, miłość, a nawet jak rozstanie, to miłość do teatru.
Tymczasem w życiu do przeczytania post na fejsie aktorki Magdaleny Celmer: „Dziękuję moim kolegom Michałowi Czerneckiemu, Grzesiowi Daukszewiczowi oraz Erykowi Lubosowi i całej ekipie technicznej za wspaniały czas spędzony z Samotnym Zachodem. Pomimo podpisanej umowy z dnia na dzień dowiedziałam się, że teatr nie jest zadowolony z frekwencji i postanawia mnie wymienić na bardziej rozpoznawalną twarz. Gratuluję Biurze Obsługi Widza innowacyjnych rozwiązań i trzymam kciuki za dalsze losy naszego spektaklu.”
Żeby nie było żadnej dezorientacji, dopiszę tylko TEATR 6. PIĘTRO.