tagi

Pierwsza edycja Konkursu „Klasyka Żywa” i pokłosie jubileuszowego roku dwustupięćdziesięciolecia teatru publicznego nastrajały optymistycznie. Może zbyt optymistycznie.

W ubiegłym roku, a więc ponad siedemdziesiąt lat od zakończenia drugiej wojny światowej, na półki księgarń trafiła książka Agnieszki Daukszy Klub Auschwitz i inne kluby. Rwane opowieści przeżywców.1 Składa się z rozmów przeprowadzonych z dziewięciorgiem członków Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych.

Uroczystość wręczenia Nagrody im. Konstantego Puzyny Wrocław, 13 kwietnia 2017

Większość z nas uważa, że ciała to najważniejsze elementy performansu, to przecież protagoniści i instancje sprawcze, odpowiedzialne za zmiany społeczne i interwencje artystyczne. Musimy jednak pogodzić się z faktem, że funkcjonują one także w systemach władzy podporządkowującej, kiedy ciało jest niczym więcej niż jednym z wielu towarów.

Sala w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie (jeszcze przy ulicy Pańskiej). Na podwyższeniu stół, na nim dwa monitory. Z tyłu wyświetlane są materiały, o których akurat jest mowa.

I. Archiwum konfliktu

JK Czy można archiwizować performans? Czy można performans umuzealnić?

Hel

Byłem niedawno z J. na dosyć awangardowej premierze. Tekst historyczny, ale wspominają Meryl Streep i chodzą w dżinsach, scenografia to masa jeżdżącego żelastwa, a aktorzy wypluwają dusze z ciała, ciałem często poniewierając. Niewiele koloryzuję. J., posiwiały towarzysz zbójeckich szlaków studenckiej młodości, przewraca udręczonymi oczami. – Wiesz, czasem tęsknię do normalnego teatru.

Chwyt poniżej pasa to chwyt poniżej pasa, wyrażenie zdecydowanie pejoratywne, wzięte pewnie ze sportów walki, na których Pereira się nie zna zupełnie i nie wie, w jakim sporcie można chwytać poniżej pasa. Może chodzi o boks, ale tam byłby przecież cios poniżej pasa. Nieważne, nie o chwyty chodzi, tylko o okolice. Właśnie okolice poniżej pasa: całkowite tabu, odzwierciedlone choćby ubogim słownictwem na określenie tej zony. Albo medycyna, albo rynsztok. A przecież  jest to najważniejsze miejsce w człowieku, które w całości determinuje głowę.

Nie milkną spory i awantury o Klątwę Frljicia, wybuchają nawet podczas niewinnych rozmów, także z ludźmi niespecjalnie zainteresowanymi kulturą. Wystarczy słówko, aluzja, skojarzenie – i banalny small talk eksploduje namiętnościami. Co pokazuje, jak Klątwa, nawet nieoglądana, jest potrzebna i jak jest skuteczna. Bo za sprawą emocji i przekroczeń osadza nam w głowach przekaz o władzy Kościoła i narodowo-katolickiej ideologii.

Wbrew zachodniemu dyskursowi historycznemu, który rodowód performansu widzi w przekroczeniu malarstwa (abstrakcyjny ekspresjonizm Pollocka czy antropometry Yvesa Kleina) czy w poszerzeniu pola teatru i literatury (wczesna awangarda i ruch Dada), chcę dowieść, że jeden z najciekawszych nurtów performansu, który pojawił się w Polsce na początku lat siedemdziesiątych, wyłonił się z obszaru architektury i związany był z metodą dydaktyczną Oskara Hansena.