W swoim najnowszym dramacie Lukas Linder trąca bardzo drażliwą strunę. Można przypuszczać, że tekst młodego Szwajcara – którego premierę w teatrze w Bazylei zaplanowano na początek nowego sezonu – nie przypadnie do gustu obywatelom rozmawiającym przy niedzielnym obiedzie o zagrożeniu inwazją muzułmańskich migrantów. Linder nie uprawia publicystyki, nie komentuje sytuacji politycznej i społecznej wprost, ale nie pozostawia wątpliwości, że najchętniej rzuciłby swój tekst przed oczy zapatrzonych w wiszący na ścianie w saloniku gobelin z wydzierganą nań postacią Wilhelma Tella.


