fot_bartek_warzecha_e_b1xt1373-1920x1280.jpg

Prosty język
„Tyle istot tu żyje i dla każdego jest miejsce” – mówi Eustachia. To królowa Wenus, planety bez wody i tlenu, która lubi podglądać Ziemię. Trzydzieści osiem milionów kilometrów dzielących Ziemię od Wenus umożliwia bohaterce spojrzenie na naszą planetę z innej perspektywy. Eustachia – mieszkanka świata, który nie jest łatwo dostępny, to literackie alter ego autorki Królestw. Marta Stańczyk, związana z Teatrem 21, to uzdolniona plastycznie i poetycko autystka, która nie tylko ilustruje własne teksty, ale maluje, tworzy rysunki, szyje, szydełkuje, rzeźbi w glinie, gra na pianinie, jest autorką plakatów do spektaklu Portret Teatru 21. Jej prace plastyczne wystawiane były między innymi w Galerii Art Brut we Wrocławiu wraz z pracami Celi Sobolewskiej (wystawa Poza sceną, 2015), w CSW Zamek Ujazdowski w Warszawie (z grupą osób ze spektrum współtworzyła instalację Ten pokój chce, 2020) i na kilku zbiorowych wystawach uczniów warszawskiej Szkoły „Dać Szansę”.
Scenariusz Królestw powstał we współpracy dramaturgicznej Justyny Czarnoty na podstawie opowiadań wymyślonych i zilustrowanych przez autorkę podczas pierwszej fali pandemii – „z myślą o osobach o różnych wrażliwościach, w tym ze spektrum autyzmu” 1. W przedstawieniu wyreżyserowanym przez Justynę Sobczyk w Teatrze Lalek Guliwer w Warszawie Eustachię gra sama Marta Stańczyk. Pojawia się na nagraniu, niedostępna widzom w bezpośrednim kontakcie. Na takie sceniczne rozwiązanie wpłynęło na pewno kilka czynników, włącznie z zapewnieniem komfortu samej aktorce. Jednak to oddalenie – fizyczne od odbiorców i w tekście Eustachii z Wenus od ziemskich postaci – skłania do utożsamienia autorki ze spektrum autyzmu z bohaterką, która żyje w innym, „własnym”, niedostępnym Ziemianom świecie i doświadcza go w niestandardowy dla większości osób sposób:
KLEMENTYNA Co pijesz?
EUSTACHIA Nic.
KLEMENTYNA Co jesz?
EUSTACHIA Nic.
KLEMENTYNA Czym oddychasz?
EUSTACHIA Niczym.
KLEMENTYNA A ktoś tam żyje?
EUSTACHIA Nie. Tu jestem sama. Ale od dawna lubię oglądać Ziemię i jej mieszkańców.
Eustachia jako narratorka streszcza na początku tekstu przygody sióstr zakonnych, Bernardety i Klementyny, które:
zamkną drzwi na klucz. Zabiorą ze sobą mądrą owcę o imieniu Kostka i wyruszą w podróż balonem. W parku spotkają słynnego pawia Waleriana. Wsiądą do batyskafu i opuszczą się na dno oceanu. Owca Kostka spotka ośmiornica Cyryla i stworzą wspólne królestwo. Siostry zakonne, Bernardeta i Klementyna, będą oglądać kosmos przez teleskop. Zobaczą Eustachię – królową Wenus. Zaprzyjaźnią się z nią.
W zakończeniu Eustachia powtarza słowo w słowo fragment z początku. Skojarzyło mi się to z echolalią, czyli powtarzaniem zasłyszanych słów lub zdań. Zjawisko to czasami występuje u osób ze spektrum autyzmu. W tekście Marty Stańczyk echolalia służy repetycji, zapamiętywaniu przez powtarzanie, co jest też elementem nauki mówienia (spektakl jest przeznaczony dla widzów od lat trzech). Dlatego ten tekst w naturalnym odruchu chce się czytać na głos lub opowiadać komuś jak bajkę. 2
fot_bartek_warzecha_e_b1xt1476-1920x1280.jpg

Przytoczone fragmenty Królestw obrazują przystępny styl, jakim operuje autorka – to prosty język, który coraz częściej stosuje się nie tylko w pismach urzędowych i informacyjnych czy promocyjnych, ale – jak pokazuje przykład Królestw – równie dobrze sprawdza się w dramaturgii. Prosty język musi spełniać określone zasady, żeby odbiorcy mogli go szybko przeczytać (w swoim naturalnym tempie), zrozumieć przy pierwszej lekturze i jak najwięcej z niego zapamiętać. Autorka zgodnie z regułami prostego stylu tworzy krótkie zdania i stosuje znane wyrażenia („To Paw Walerian. To słynny paw Walerian w parku. […] Paw Walerian pawi się”). Zwraca się bezpośrednio do odbiorców w myśl zasady: „Często nazywaj siebie i wzywaj czytelnika” („Zobacz, ktoś nam macha! Ktoś się chowa! Ktoś się uśmiecha!”, po czym aktorka opisuje, co dzieci robią na sali. W tekście bohaterowie bardzo często zwracają się do siebie w wołaczu). Marta Stańczyk pisze naturalnym dla języka polskiego szykiem zdania, w którym rzeczownik jest na pierwszym miejscu, a na drugim czasownik. W ogóle nie stosuje strony biernej, imiesłowów i nieosobowych form czasownika czy rzeczowników odczasownikowych (tu z wyjątkiem didaskaliów). W opowiadaniach „nie ma metafor, drugiego dna ani opisanej psychologii postaci”, co odpowiada zasadzie: „Unikaj przesady, patosu i podniosłego stylu. Wybieraj słowa o konkretnym znaczeniu, nie rzeczowniki abstrakcyjne”. Bohaterowie zwracają się do siebie krótkimi, konkretnymi zdaniami, aby opisać, co i dlaczego robią oraz co z tych działań wynika:
KLEMENTYNA Mam lęk wysokości. Boję się, ale chcę.
KOSTKA Spokojnie. Oddychaj głęboko. Wdech-wydech! Wdech-wydech! Wdech-wydech! Gotowe?
KLEMENTYNA Tak! […]
KOSTKA Startujemy! 3,2,1…
Krótkie, pozornie niezwiązane ze sobą historyjki, składające się na czterostronicowy tekst Królestw, mają olbrzymi potencjał do pobudzania wyobraźni. Opowiastki są bardzo proste – świat podzielony jest na osobne królestwa, które funkcjonują w zgodzie ze sobą: w parku/lesie/na powierzchni, pod wodą, w powietrzu, na innych planetach. Bohaterów obserwujemy z pespektywy zafascynowanej Eustachii, której holistyczne, ekologiczne spojrzenie na Ziemię i jej mieszkańców wpisuje się w nurt bioróżnorodności – różnorodności życia, które trzeba ochraniać. Najmłodsi odbiorcy teatru otrzymują pisany prostym językiem, niezawoalowany przez metafory komunikat: mieszkańcy ziemskich królestw różnią się od siebie, mają odmienne potrzeby i wyglądają inaczej. Wszyscy są piękni i godni poszanowania swojego życia. Reprezentują ich: paw Walerian, ośmiornic Cyryl, ryby głębinowe, owca Kostka, Wenusjanka Eustachia czy zakonnice Bernardeta i Klementyna (na marginesie dodam, że Marta Stańczyk uwielbia tworzyć nowe wyrazy i imiona). Ich odmienność i unikalność oddają soczyście kolorowe kostiumy: wełniana biała pelerynka owcy (Elżbieta Pejko) z kropkami oddającymi liczbę oczek na kostce do gry (wzór ten jest powtórzony na koszu balonu), wymyślny czepek na włosy i kolorowa butla tlenowa, tren-ogon pawia (Adam Wnuczko), strój ośmiornica (Tomasz Kowol) zszyty ze śpiwora, finezyjne kornety zakonne Bernardety (Joanna Borer) i Klementyny (Anna Przygoda), które w jednej ze scen noszą tęczowe habity.
Justyna Sobczyk buduje tytułowe królestwa za pomocą kilku prostych środków: spokojnego rytmu, klarownych przejść między scenami, łagodnego światła, dostosowanej głośności dźwięków. Spektakl jest bardzo przyjazny w odbiorze – mimo starań, aby opisać go prostym językiem, narzucają mi się poetyckie skojarzenia: przedstawienie budzi poczucie kojącego spokoju i wydaje się „płynąć” jak batyskaf. Widz może poddać się nieśpiesznemu tempu lotu balonem. Ma czas przyjrzeć się wszystkim obłym, kulistym kształtom elementów scenografii (przypominających wyposażenie placu zabaw, co też buduje poczucie radości i bezpieczeństwa), obejrzeć wielokolorowe lalki ryb spływające spod sufitu, pooglądać animowane lalki owcy Kropki i zakonnic, które dosłownie zlatują balonem (postacie te występują też w żywym planie). Przy czym czterdziestopięciominutowe przedstawienie nie jest monotonne, dużo w nim teatralnych bodźców i scen, w które włączają się dzieci (na przykład ostrzegają aktorów przed niebezpieczeństwem, śmieją się, są bezpośrednimi adresatami monologu zakonnicy Klementyny).
Królestwa to wyjątkowa, inkluzywna propozycja dla teatru dla dzieci uwzględniająca osoby o różnej wrażliwości sensorycznej i ze spektrum autyzmu, udana próba przedstawienia nowych, afirmatywnych, kooperujących ze sobą światów. Ta inkluzywność przejawia się nie tylko na poziomie fabularnym, ale także produkcyjnym (sama Marta Stańczyk była konsultantką w trakcie powstawania spektaklu). Realizatorzy przygotowali modelowy przedprzewodnik po spektaklu i po teatrze, którego zadaniem jest przygotowanie osób z wrażliwością sensoryczną i ze spektrum autyzmu do wizyty w nowym miejscu. Z pomocą tancerki Izabeli Chlewińskiej zbudowano pokój wyciszeń z obiektami sensorycznymi, które mogą być wykorzystywane w zajęciach ruchowych i zabiegach fizjoterapeutycznych dla dzieci, młodzieży oraz dorosłych z dysfunkcjami psychoruchowymi. To specjalne miejsce w teatrze, w którym każdy może się wyciszyć i uwolnić od nadmiaru bodźców, takich jak ostre światło, hałas, gwar czy ścisk. A później w skupieniu obejrzeć królestwa, które proponują czuły namysł nad tematem różnorodności i akceptacji inności wśród wszystkich istot żywych: ludzi, zwierząt, roślin i organizmów ze wszystkich królestw.
- 1. Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie cytaty pochodzą ze scenariusza spektaklu.
- 2. Historię Owcy Kostki Marty Stańczyk z jej ilustracjami można obejrzeć online (z tłumaczeniem na polski język migowy i audiodeskrypcją) w ramach projektu pandemicznego Strategie przetrwania Teatru 21; tekst i ilustracje: Marta Stańczyk, czyta: Łukasz Sosiński, wideo: Łukasz Sosiński, Magdalena Łazarczyk, premiera: 15 września 2020.