www91045801_3118158854871797_7083506260678541312_n.jpg

Co słychać w pandemii? [PODCAST]
To pytanie można czytać na różne sposoby, ale także całkiem dosłownie. O tym, jakiego rodzaju dźwięki, wydarzenia akustyczne i audialne pojawiły się i zaistniały w ostatnim roku w obszarze sztuki partycypacyjnej, eksperymentów społeczno-artystycznych i pedagogiki teatru rozmawiają Dorota Ogrodzka, Magdalena Sowul i Sebastian Świąder – twórcy pracujący w szerokim polu teatru i działań artystyczno-włączających.
W trakcie rozmowy zastanawiamy się nad wartością i różnorodnością doświadczeń, które generowane są w przestrzeni dźwiękowej, angażując słuch odbiorców i odbiorczyń i budując uczestnictwo lub publiczność poprzez słuchanie oraz nadawanie.
Głos to niezwykle intymny ślad obecności, a intymność – paradoksalnie, pomimo społecznego oddzielenia i zamknięcia w domach, stała się jednym z najchętniej eksplorowanych przez sztuki performatywne doświadczeń pandemii. Może dlatego, że tak bardzo potrzebowaliśmy bliskości. A może dlatego, że fizyczna odległość i dystans dawały jednak pewien rodzaj bezpieczeństwa i poczucia kontroli?
Rozmawiamy o audialnych spacerach, prowadzonych na żywo dla odbiorców i odbiorczyń w całej Polsce. Ta niezwykła, rozproszona publiczność miała szansę podążać za dźwiękowymi instrukcjami, które wciągały ją w uczestnictwo i współtworzenie unikatowego performatywnego doświadczenia. Słuchacz sam decydował o tym, w jaki rodzaj rzeczywistości wizualnej i kinestetycznej aplikuje dźwiękowo-słowną ścieżkę spaceru. Dodatkowo sposób konstruowania instrukcji zostawiał dużą swobodę dryfowania – by odwołać się do strategii wynalezionej i wypraktykowanej już przez akcjonistów i sytuacjonistów. Opowieść o spacerach to także próba pokazania, że jest możliwe doświadczenie teatralne i performatywne poza ekranem, a w każdym razie poza wizualnością. Oraz że decydując się na uczestnictwo online, możemy jednocześnie nie rezygnować z ruchu, badania i odczuwania własnego ciała, także w kontakcie z naturą.
Opowiadamy też o grupowym twórczym procesie eksplorowania miasta i podcaście, który zespół Międzypokoleniowego Patrolu Miejskiego stworzył, przyglądając się Warszawie wyciszonej przez lockdown. Okazuje się, że trudne warunki, pozornie bardzo niekorzystne dla performatywnego sondowania przestrzeni, a tym bardziej dla jakiegokolwiek prezentowania szerszej publiczności efektów tego badania, mogą stać się impulsem do wyprodukowania nowej formy narracji. Być może bardziej demokratycznej, z pewnością zaś bardzo adekwatnej. Zresztą nad podcastami i ich szczególną wspólnototwórczą predyspozycją także pochylamy się przez chwilę.
Radio i przechwytywanie jego narzędzi to kolejny temat naszej rozmowy. Okazuje się, jak często w sztuce bywa, że powrót do pozornie zdezaktualizowanych kanałów kontaktu ze słuchaczami, takich jak zapraszanie do dzwonienia na antenę, może – po przekształceniu – otworzyć nowe możliwości absorbowania głosów i wypowiedzi. A także stać się polem zabawy, sposobem tworzenia kolektywnych improwizacyjnych słuchowisk. Podobnie zresztą jak czat, w spektaklu na Zoomie, może posłużyć do wymiany myśli, refleksji i skojarzeń widzów/słuchaczek a potem zasilić akcję przedstawienia, także w jej muzycznej warstwie.
Nasza rozmowa o dźwiękach w pandemii to zaproszenie do wspólnego namysłu nad tym, czego nam wszystkim jako teatralnym widzkom – o pardon, słuchaczkom – potrzeba, gdy chcemy zamknąć oczy, uciec od ekranu, poczuć kontakt i bliskość lub pewien rodzaj współuczestnictwa oraz gdy szukamy estetycznego doświadczenia lub krytycznej refleksji. I gdy chcemy, by czyjś głos, czyjeś głosy były z nami, na żywo. Lub odtwarzane, ale z założeniem, że my, nasza wrażliwość, pytania, myśli stajemy się częścią tego doświadczenia. I że ono aktualizuje się tuż przy naszych uszach.