Odpowiedź Teatru Narodowego

Przedstawienia
29 kwi, 2021

Kolejna wypowiedź studentów WoT podzieliła się na dwie części: głos p. Karoliny Pawłoś i głos całej grupy  autorów. Najpierw odpowiemy p. Pawłoś, gdyż z nią wiąże się jedyny konkret w całej tej sprawie. Zatem:

Szanowna Pani,

Rozumiemy Pani niepokoje materialne. Jednak dwa i pół roku temu w Teatrze Narodowym nie zjawiła się Pani jako niepewna jutra profesjonalistka–prekariuszka, szukająca godziwego zatrudnienia. Przyszła Pani jako studentka publicznej uczelni, korzystająca z darmowej edukacji i benefitów z nią związanych, na czele z ubezpieczeniem społecznym. Przyszła Pani na wniosek swego ówczesnego wykładowcy, który reżyserując u nas poprosił, aby mogła Pani być obecna na jego próbach i przypatrywać im się, co poszerzy zakres Pani kształcenia w Akademii Teatralnej. Teatr zgodził się na to, mając na uwadze wyłącznie Pani korzyść. Powtórzmy: Teatr nie proponował Pani pracy i nie narzucał obowiązków. Jeżeli zaś Pani wykładowca wciągał Panią w tok swoich zajęć – była to rzecz między Panią a nim; my jedynie pozwoliliśmy, aby ten element Pani nauki odbywał się na naszym terenie. 

Nie rozumiemy dwóch rzeczy: z Pani pierwotnego tekstu wynikało, że po tych doświadczeniach dwa inne warszawskie teatry zatrudniały Panią jako asystentkę, płacąc marnie. Dlaczego więc nie przeciw nim skierowała się Pani złość? I druga rzecz. Pisze Pani: „nie jesteśmy entuzjastami teatru” – skąd zatem taki wybór zawodowy?

 

Co do tekstu grupy studentów. Szanowni Państwo: jak chyba jasno powiedzieliśmy przy okazji incydentu związanego z Waszą koleżanką, reżyser nie może wprowadzać nikogo tylnymi drzwiami. Teatr Narodowy nie edukuje też studentów szkół artystycznych. Jak napisaliśmy – czasem pozwalaliśmy, aby proces ich kształcenia przez wykładowców AT odbywał się na terenie Teatru i jak się rzekło, czyniliśmy to bezumownie, na mocy niepisanego dawnego porozumienia, po to, by studenci mogli na żywo zetknąć się z funkcjonowaniem instytucji artystycznej: dla ich korzyści.

I co do finału Waszego tekstu – owszem, Teatr Narodowy zatrudnia absolwentów WoT w trybie umów o pracę. Przez ostatnie ćwierć wieku zebrała się ich spora liczba: na krócej lub na dłużej, często na kierowniczych stanowiskach. 

Na tym kończymy żenujący dialog, który z Waszej strony zaczął się od obelg a zakończył się paszkwilem.

Dyrekcja Teatru Narodowego

 

Udostępnij