Gdyńska Nagroda Dramaturgiczna

Twoja sztuka Wracaj opowiada o radomskich Żydach, ale przyznam, że przy pierwszej lekturze nie było to dla mnie oczywiste.

Trochę gorzko to brzmi teraz, gdy zamalowano błyskawice po bramach, ale to był naprawdę rok kobiet. Można by się spodziewać, że w puli nowych polskich sztuk, które znalazły się w tegorocznym półfinale Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej, przeważą te o pandemii, policzmy jednak: do półfinałowej czterdziestki przeszły raptem dwa teksty „covidowe” (choć na wielu innych odbił się w różnym stopniu nastrój izolacji czy zagrożenia), tymczasem przynajmniej co czwarty dotyczył kobiecego buntu.

Ubrane w białe kostiumy postaci, aktorki z tekstem dramatu w dłoniach, pływaczka siedząca w błyszczącym dresie na różowym podium – co łączy te trzy teatralne obrazy? Bliski kontakt z widownią zaproszoną na skromne, a zarazem pełne emocji teatralne spotkanie. 

KONKURSY DRAMATOPISARSKIE:
o konkursie dramatopisarskim Aurora Agacie M. Skrzypek opowiada Julia Holewińska
o Nagrodzie Dramaturgicznej im. Tadeusza Różewicza Agacie M. Skrzypek opowiada Beniamin M. Bukowski

 

To o czym mamy rozmawiać?

O Gdyńskiej Nagrodzie Dramaturgicznej.

To będzie dla mnie problematyczne.

Do finału piętnastej edycji konkursu o Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną zakwalifikowały się dramaty pieśni piekarzy polskich Mariusza Gołosza, Sandwichman – człowiek lodu Artura Pałygi, Edukacja seksualna Michała Buszewicza, Tysiąc nocy i jedna. Szeherezada 1979 Magdy Fertacz i Jeszcze tu jesteś Maliny Prześlugi.