Frankenstein

KONTEKSTY POPULARNOŚCI FRANKENSTEINA NA POLSKICH SCENACH TEATRALNYCH

Kiedy to piszę, pojawia się wiadomość, że tej jesieni na Netflixowe ekrany ma wejść Frankenstein w reżyserii Guillermo del Toro. Film będzie rzecz jasna inspirowany powieścią Mary Shelley z 1818 roku. Można się spodziewać, że del Toro sobie poradzi.

Tokio w początkowych dekadach dwudziestego wieku było dużo bardziej zelektryfikowane niż największe metropolie w Europie czy Stanach Zjednoczonych. Do lat trzydziestych lampy elektryczne znajdowały się w dziewięćdziesięciu procentach japońskich gospodarstw, a w dużych miastach odsetek ten sięgał niemal stu procent. W Anglii w tym czasie, dla porównania wynosił on czterdzieści cztery procent, a w Ameryce sześćdziesiąt osiem. Miał wówczas miejsce w Tokio bezprecedensowy proces. Właściciel sklepu z urządzeniami elektrycznymi został oskarżony o kradzież energii elektrycznej.

Jest pewien problem z przetłumaczeniem frazy „good for her”, ponieważ, jak na złość, po polsku mówimy „dobrze jej tak”, mając na myśli coś zgoła przeciwnego: doigrała się, zasłużyła sobie na swój los. Po angielsku tymczasem oznacza to, że los ułożył się dla niej pomyślnie i cieszymy się z tego, bo jej się należało. I dobrze dla niej.