Wrocławski Teatr Współczesny

Po 1989 roku stosunkowo szybko przyszedł moment, kiedy archiwum przestało być miejscem eksploracji, a stało się przedmiotem kreacji. Przestało być wyzwaniem badawczym i mozolnym, a stało się miejscem radosnej twórczości i tym samym polem bitwy i źródłem potężnych konfliktów. To właśnie doprowadziło do radykalnego przeformułowania definicji archiwum w ciągu tych dwudziestu kilku lat – od statycznej do dynamicznej, od materialnej do konceptualnej, od analitycznej do kreacyjnej. A przede wszystkim od naukowej do artystycznej – zacierającej granicę między działalnością badawczą a sztuką.

Współczesny progresywny teatr wpuszcza na scenę farsę i kabaret. Czy urodzi się z tego teatr środka?

Byłaś nominowana do Paszportu Polityki (bez Mateusza Atmana), nagrody, bądź co bądź, arbitralnie wyznaczającej prestiż i pewne hierarchie. Z kolei ciebie i pozostałych nominowanych – Michała Buszewicza i Jakuba Skrzywanka – można raczej kojarzyć z próbami dekonstrukcji kanonu i skostniałych struktur. Jak się w tym odnajdujesz?