„O jakże spartaczone jest dzieło stworzenia”
Tak mówił Faust w sztuce Tadeusza Bradeckiego. Rok był 1984, czas marny, ostatnie, w co w Polsce można było wtedy wierzyć, to w to, że zgodnie z maksymą Leibniza nasz świat jest najlepszym ze światów. We Wzorcu dowodów metafizycznych tymczasem spór o duszę Fausta toczyli Mefistofeles i właśnie Leibniz, rzecznik Rozumu i wyznawca harmonii przedustawnej. Trwał podstawowy spór metafizyczny między koniecznością a przypadkowością istnienia. I to wszystko w dodatku wierszem.
Leibniz wabił Fausta metodą Dowodzenia Sposobem Geometrycznym, a zwłaszcza użyciem Machiny Rozumnej, „która po umiejętnym pokręceniu korbką / dowolne liczby odejmuje i dodaje”. Oba te argumenty miały przemawiać za racjonalnością człowieka i natury jako stworzonej przez Absolut. Mefisto protestował: „Natura to przedsionek piekła / Poletko rojne od wytrwałych głupców / którzy uparcie dodać chcą do Pustki / Pustkę i odjąć Nicość od Nicości”. Spór, jako nierozstrzygalny, toczył się przez całą sztukę, przy czym kwestia zbawienia bądź potępienia Fausta stopniowo schodziła na drugi plan, ustępując miejsca polityce.
Teatr w teatrze. Spór o duszę Fausta toczył się na scenie; publiczność stanowiła drewniana kukła Piotra I, dla którego istotnie Leibniz sporządził projekt reformy administracyjnej Rosji. Różnie komponowane chóry sławiły więc Piotra jako wielkiego reformatora i apostoła Oświecenia. On to bowiem swój wielki kraj poddał rygorom Rozumu, uczynił go najlepszym z możliwych. I tylko jakieś elementy wywrotowe snuły „podłe plotki zmieszane z kłamstwami”, że car rozkazał swoim ministrom osobiście ścinać buntowników na znak wierności, że zamordował kochankę, że polecił udusić własnego syna („To zwyczajne oszczerstwo, kłamstwo oraz fikcja / co udowodniła specjalna cesarska komisja”). Że rozum niczego nie gwarantuje.
W 1984 roku oglądaliśmy schyłek utopii, którą, owszem, oparto na wyrozumowanych przesłankach. Wiara w racjonalność dziejów mocno się wtedy zachwiała. Libertyński Wzorzec dowodów metafizycznych pozwalał choć na chwilę nabrać dystansu do historii i Historii. Nawet na tym najmarniejszym ze światów.
Tadeusz Bradecki umarł 24 stycznia 2022.