_b6ba75b2-5b8b-4a94-8042-e324ccb2a9b9.jpg

Obraz wygenerowany przez sztuczną inteligencję.

Przyszłość widzę, kurwa, lukratywnie. Kocie, mieszkasz z mamą? Idź do kuchni, zupa stygnie

Mariusz Gołosz
W numerach
05 gru, 2024
Lipiec
Sierpień
2024
7-8 (809-810)

Od Redakcji: Poniższy tekst to jedna z trzech odpowiedzi na zaproszenie do przygotowania wizji przyszłości kultury w dowolnym kontekście jej funkcjonowania i dowolnej perspektywie czasowej.1

 

wprowadzono ustawowe rezydencje dla zespołów teatralnych
aktorzy z Wałbrzycha zajmują Teatr Narodowy i odwrotnie
Netflix dodał do oferty realizacjeTeatru Telewizji
Piekło-Niebo stało się szkolną lekturą
w Starym Teatrze wystawiono spektakl na podstawie Na legalu? Slums Attack
Rychu Peja został honorowym dramaturgiem teatru
Bedoes wyreżyserował spektakl dla młodzieży
(wystawiany co piątek na Stadionie Narodowym)
konflikty teatralne załatwiane są w formie dramatyzowanych dissów na antenie radiowej Dwójki
w przypadku tych długo odkładanych spięć organizowane są pojedynki MMA w malarni
wprowadzono dwukadencyjność dyrektorów (niektórzy zabarykadowali się w swoich gabinetach i relacjonują to w internecie)
ministrem cyfryzacji został Krzysztof Garbaczewski
bojówki teatrów dziecięcych starły się znów pod Pałacem Kultury
miało pójść o złe odczytanie tekstu Tankreda Dorsta
w księgarniach wykupiono cały nakład trzytomowej antologii Janiczak
Paweł Demirski wrócił do pisania dla teatru, znudziły go już seriale
slam dramaturgiczny przeniósł się do formuły ligowej
o miejsce w ekstraklasie zaciekle walczy Jarosław Jakubowski
ustanowiono limit trzech dramatów rocznie na każdą osobę piszącą
za przekroczenie limitu musisz czytać kolegów
ruszyła nowa linia Intercity Mickiewicz (w strefie ciszy puszczają Dziady Zadary)
teatry mają odgórnie ustalone stawki dla twórców
w teatrach lalkowych lubi się słowa takie jak śmierć / stres / miesiączka
a nie lubi się słów takich jak koziołek matołek / kicia-kocia / pisia-pusia
powstają przyteatralne zespoły dramaturgiczne na kształt telewizyjnych writers roomów
pisze się w nich seriale teatralne (znów ma się wiarę, że to wyjdzie)
w jednym z nich widzisz wszystkie swoje nieodczytane wiadomości
wszystkie nienapisane maile
odpowiedzi, których nigdy nie dostałeś, a chciałeś dostać
bo wyobrażałeś sobie, że jak już je dostaniesz
to wszystko się odmieni
tak, jakbyś dowiedział się w końcu
czy dobrze zrozumiałeś polecenie z książki do fizyki
czy męczysz się nad czymś, co nie ma kompletnie sensu
i skończy się tylko karcącym wzrokiem belfra
którego przypomina ci siedzący przed tobą typ
wyobrażasz sobie, że teatr może być jak OG Maco / Mac Miller / Kendrick Lamar
wyobrażasz sobie, że może być, jak w tym filmie z Robinem Williamsem,
w którym on ma taki zawód, że na pogrzeby montuje urywki najlepszych momentów życia
tyle że odwrotnie
myślisz, że ktoś będzie czekał na premierę spektaklu jak na wyjście GTA IV / powrót Quebo / ostatni odcinek Sukcesji
albo ktoś ze sceny wypowie taki wers, że będziesz chciał go wydziarać
choćby miał zająć ci całe plecy i mając siedemdziesiąt lat, będziesz ściągał koszulkę w jakimś barze w Bytomiu,
żeby pokazać go ludziom, których nic nie będzie obchodził

  • 1. Interesowała nas futurologia; wysiłek umysłu na rzecz wróżenia z fusów, laboratorium wyobraźni dotykające od czasu do czasu konkretu, który zaczyna wydarzać się teraz. Naszą inspiracją stał się cykl programów telewizyjnych pod tytułem Felieton z przyszłości, w których Stanisław Lem – twórca serii – mówił o futurologii między innymi tak: „Przewidywanie z dużym wyprzedzeniem w czasie jest właśnie dziś specjalnie potrzebne nie tylko i nie tyle dla jednostek, ile dla wielkich zespołów ludzkich to znaczy dla społeczeństw, narodów, państw i wreszcie dla całej ziemi”. I dalej: „(…) jeśli mamy przed sobą samochód, a jeszcze do tego może nawet wyścigowy jadący nocą to oczywiście oświetlenie szosy jest rzeczą pierwszorzędnej wagi”. W sytuacji, w której kolejne ogniska polikryzysu wybuchają w tak oszałamiającym tempie, nam również wydaje się istotne podejmowanie prób rzucenia snopu światła na drogę. Tym bardziej, że jesteśmy przekonani, że przyszłości – podobnie jak przeszłości – sprzyjają opowieści.

    Nie chcieliśmy wiele, nie prosiliśmy o szkic rozwoju cywilizacji po apokalipsie, raczej o coś niemal przeciwnego: skupienie się na małym wycinku rzeczywistości 
    i nieznacznym odcinku czasowym. Postanowiliśmy zaprosić Państwa do pouprawiania z nami futurologii kulturalnej. Konkretnie, chcieliśmy wiedzieć, jak nasi Goście wyobrażają sobie skutki zmian, które wprowadzane są na poziomie polityk kulturalnych – od ustawodawstwa, przez działanie instytucji kultury, po indywidualne ścieżki artystyczne. Czym może poskutkować uchwalenie ustawy o artyście zawodowym? Jak jej skutki będą wyglądały w praktyce? W jakim kierunku mogą pójść zmiany w działalności teatrów repertuarowych 
    i niezależnych? Czym byłaby kultura bez umów śmieciowych? Jak pracowałoby się nam w instytucjach zarządzanych kolektywnie? Jaka sztuka powstawałaby w instytucjach, w których normą byłoby kontraktowanie i przestrzeganie kodeksów etycznych? Co, gdyby najwyżej punktowanym kryterium oceny projektów w konkursach grantowych była ich eksperymentalność? A co, jeśli inkluzywność?  

    Słowem, co i w jaki sposób będziemy uprawiać na naszych poletkach w – powiedzmy – 2036 roku. Zachęcaliśmy do wyboru jednego aspektu rzeczywistości kultury albo pracy w kulturze i spekulacji na temat tego, jaką przyszłość (choćby na małą skalę) mógłby wytworzyć jego rozwój albo transformacja.

Udostępnij

Mariusz Gołosz

dramatopisarz wyróżniany w konkursach za teksty dla osób młodych: jak umierają słonie duże i ciężkie? (2022), POV: masz 12 lat i prze****ne (2024) oraz dla dorosłych: pieśni piekarzy polskich (2022).