1999m_2_7_4_teatr.terminus.a.quo_.radzas_przemyslawgraf_3.jpg

Kuba Kapral: z offu wyrosły
Kubę Kaprala spotkałem po raz pierwszy pod koniec lat dziewięćdziesiątych, kiedy grał w spektaklach Teatru Terminus A Quo. W pamięci publiczności w szczególny sposób zapisało się wówczas plenerowe przedstawienie Radżas, zrealizowane – jak twierdzi Kapral1 – w oparciu o jego pomysł i na podstawie scenariusza, który współtworzył z założycielem tej grupy, Edwardem Gramontem.
Estetyka oraz temat przedstawienia – dwulicowość nowoczesnego społeczeństwa, które pustymi gestami i fasadowymi, codziennymi rytuałami nie jest w stanie poskromić ani nawet zamaskować immanentnie towarzyszącej mu przemocy – wpisywały się w praktyki charakterystyczne dla teatralnego offu na przełomie dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku. Jednak wykorzystywane przez jego twórców bezpośrednie, bliższe performansowi niż teatrowi, i bardziej prowokacyjne niż te, które znałem z większości oglądanych wówczas spektakli.
Postura szczupłego, krótko ostrzyżonego Kaprala, w połączeniu z wyrazistymi działaniami kreowanej przez niego postaci sprawiły, że zapamiętałem go jako przyciągającego uwagę aktora. I chociaż już w tamtym czasie bardzo trudno było mi zaakceptować kluczową scenę Radżasa, podczas której zabijana była pływająca wcześniej w wannie ryba, zdawałem sobie sprawę, że zaplanowano ją jako mocny, przekraczający granice teatralnej umowności, gest artystyczny.
Wiele artystów i artystek pod koniec ubiegłego wieku łamało zastane reguły prowokując, wywołując niesmak czy oburzenie, by w ten sposób wyrywać publiczność z codzienności podporządkowanej biologii, konsumpcji i chęci bogacenia się. Spektakl, który widziałem latem 1999 roku podczas dziewiątej edycji poznańskiego festiwalu Malta, w moim odbiorze, ale także w świadomości części widzów oczekujących wyrazistych propozycji artystycznych, zdawał się korespondować z wystawioną po raz pierwszy sześć lat wcześniej Piramidą zwierząt Katarzyny Kozyry: jednym etycznym przekroczeniem zwracając uwagę na miliony innych, zwykle niedostrzeganych.
Przedstawienie Terminusa wzmacniało także naszą wiarę w to, że ówczesna polska alternatywa teatralna gotowa była śmielej niż teatr wyrastający z ruchu studenckiego w czasach Polski Ludowej podejmować próby nadrabiania zaległości względem zachodniej kontrkultury końca lat sześćdziesiątych. Radykalne rozwiązania artystyczne pozwalały teatrowi offowemu – bardziej wyraźnie niż jakiemukolwiek innemu rodzajowi polskiego teatru i wielu dziedzinom sztuki w tamtym czasie – diagnozować i opisywać, często niedostrzegane przez opinię publiczną, społeczne skutki transformacji gospodarczej.
Mam wrażenie, że od tamtej pory prowokacja – jednak już nie drapieżna i mocna, ale wyważona, postrzegana jako rzucane publicznie wezwanie do działania i interwencji, a także zachęta do samodzielnego myślenia – stale towarzyszyła rozmaitym formom artystycznej i społecznej aktywności Kuby Kaprala.
TREFNIŚ
Najważniejszą częścią dwudziestopięcioletniego dorobku artystycznego Kaprala są spektakle teatralne, w których brał udział jako aktor i które współtworzył. Jednak on sam rozpoznawany jest w Poznaniu, gdzie od lat mieszka i pracuje, również jako aktywista i happener. Wielokrotnie, wchodząc w bardzo potrzebną społecznie rolę trefnisia, stawiał celne, ale też niewygodne pytania oraz bez pardonu wskazywał błędy i przekroczenia możnych tego świata.
Chociaż udawało się mu znajdować własną drogę zawodową, współdziałając z instytucjami kultury, wciąż jest artystą nieujarzmionym, gotowym podejmować działania wbrew politycznej koniunkturze, oczekiwaniom masowej publiczności, zapotrzebowaniu sponsorów i grantodawców. Swoje poglądy, opinie i sądy krytyczne wielokrotnie manifestował w dowcipnych happeningach, którymi – często wspólnie z grupą artystycznych przyjaciół – ujawniał, nagłaśniał i piętnował nadużycia, chciwość oraz kumoterstwo elit. Niewątpliwie nadepnął w ten sposób na niejeden odcisk, jednak jestem przekonany, że nigdy – a pamiętam już pierwsze inicjowane przez niego akcje – nie przekroczył granicy dobrego smaku, za którą dowcip staje się obraźliwy, a przytyk – nadto grubiański.
Jego akcje zawsze opierały się na celnych, humorystycznych skojarzeniach, grze słów lub trafnej metaforze. Dzisiaj wydaje mi się, że skutecznym hamulcem bezpieczeństwa w tych działaniach mogło być wspomnienie kontrowersji i oskarżeń o okrucieństwo, wywołanych w swoim czasie przez Radżasa. Najmocniejszą stroną wielu happeningów Kaprala i ich charakterystycznym znakiem rozpoznawczym była przerysowana zgrywa, wzbogacana – wyrastającą z literackich albo językowych podstaw – zabawą znaczeniami.
W lutym 2012 roku, w przeddzień czternastej rocznicy podpisania konkordatu, Kapral pojawił się w mundurze ułana na placu przed poznańską katedrą, gdzie – cwałując – nosił na plecach atletycznie zbudowanego Dominika Złotkowskiego w kostiumie biskupa, który karmił go jabłkami. Poganiany okrzykami („Patataj! Patataj! Wio koniku, wio!”) cherlawy rumak symbolizować miał państwo polskie,
skutecznie wyzyskiwane przez Kościół katolicki, reprezentowany przez jeźdźca. Jak trafnie zauważali happenerzy, wyzysk ten odbywał się przez długie lata, niezależnie od tego, jakie stronnictwa polityczne akurat rządziły w kraju. Kilka miesięcy później artyści podjęli ten temat także w stworzonym pod szyldem grupy Circus Ferus spektaklu Bóg zapłać. Jego premiera odbyła się na scenie Teatru Ósmego Dnia. Choć wyrosłe z ruchu studenckiego lat sześćdziesiątych Ósemki od dawna działały już wówczas jako miejska instytucja kultury, nadal – zgodnie z przyjętym etosem – wspierały artystów krytycznie wypowiadających się na temat władzy. Kościół był jednym, lecz nie jedynym jej ośrodkiem, z którym Kapral podejmował grę.
Latem 2014 roku, w kampanii przed wyborami samorządowymi, o czwartą kadencję na stanowisku prezydenta Poznania ubiegał się Ryszard Grobelny
– lokalny polityk znany z charakterystycznego zarostu, troski o wielki biznes oraz lekceważącego stosunku do kultury. Humorystyczne wyzwanie rzucił mu Kapral, razem z kilkoma zaprzyjaźnionymi artystkami i artystami organizując akcję „golenia mentalnego wąsa”. Zapraszano na nią wszystkich, którzy krytycznie oceniali rządy Grobelnego:
Jeśli nie podoba ci się wąs wyrastający spod stadionu, jeśli nie podoba ci się wąs porastający kliny zieleni, jeśli nie podoba ci się wąs centrów handlowych porastających miasto, jeśli nie podoba ci się dworzec w postaci wąsa, jeśli nie podoba ci się wąs oplatający instytucje kultury, to zgol wąsa!2
Działanie to nie miało zapewne decydującego wpływu na wynik wyborów, pozwoliło jednak niezależnym artystom wyrazić opinie na temat dotychczasowej
władzy. W kolejnym roku, znów podejmując działania z inicjatywy Kaprala, kilka z golących wcześniej wąsa osób udowodniło, że nie zamierzają oszczędzać wyłonionych we wspomnianych wyborach władz miasta.
Po aferze, która doprowadziła do dymisji jednego z zastępców nowego prezydenta Jacka Jaśkowiaka, natychmiast powołanego do rady nadzorczej jednej
z miejskich spółek3, happenerzy pojawili się w Urzędzie Miasta Poznania w koszulkach z napisem „koleś”, domagając się zatrudnienia także dla siebie. Argumentem nie do odrzucenia miał być fakt, że – może z pewnego dystansu, ale jednak – znają Jaśkowiaka i, jako jego „kolesie”, oczekują wsparcia.
Nie tylko władza, ale też inne rodzaje uprzywilejowania, stwarzają okazje do wywyższania się i dominacji. Do kolejnego z happenerskich protestów skłoniły Kaprala decyzje Małgorzaty Musierowicz, która nie tylko doprowadziła do sądowego zakazu wystawiania wyreżyserowanego przez Weronikę Szczawińską spektaklu Teren badań: literatura dziewczęca z poznańskich Jeżyc4, ale domagała się także stu pięćdziesięciu tysięcy złotych zadośćuczynienia za rzekome naruszenie praw autorskich do serii literackiej dla młodzieży i własnych dóbr osobistych5.
W akcie niezgody na próbę cenzurowania jednej artystki przez inną, Kuba Kapral użył książek Musierowicz jak młotka, wbijając nimi ogromne gwoździe w drewniany pieniek ustawiony na poznańskim placu Wolności.6 Choć sugerował w ten sposób kolejne naruszenie praw autorskich, nie dotarły do mnie informacje, czy został pozwany przez autorkę Jeżycjady.
Podobnych do opisanych powyżej akcji – inicjowanych, tworzonych i współtworzonych przez Kaprala – było w ciągu drugiej dekady dwudziestego
pierwszego wieku znacznie więcej. Niezależnie od manifestacji, którymi kontestował bieżącą politykę, przestrzegał przed odradzającym się w Europie faszyzmem, piętnował próby prewencyjnej cenzury w odniesieniu do konkretnych działań artystycznych czy ujawniał drzemiącą w społeczeństwie nienawiść, próbując ustawić miniaturową tęczę na poznańskim placu Zbawiciela, jego naturalnym środowiskiem była i jest nie tylko ulica, ale także teatr.
OFFOWA RODZINA
Na przełomie lat dwutysięcznych, po rozpoczęciu studiów kulturoznawczych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, Kapral dołączył do grona osób
tworzących poznański off. Kuratorska rola festiwalu Malta, której organizatorzy – dzięki działaniom ówczesnego dyrektora artystycznego, Lecha Raczaka – pamiętali jeszcze o wspieraniu niezależnych, lokalnych twórczyń i twórców teatralnych; żywa legenda wciąż aktywnego artystycznie Teatru Ósmego Dnia; międzynarodowe sukcesy Teatru Biuro Podróży czy oryginalne, innowacyjne działania artystyczne Teatru Strefa Ciszy czyniły ze stolicy Wielkopolski miejsce szczególne dla niezawodowej, a przy tym w pełni profesjonalnej działalności teatralnej. Z tamtego czasu pochodzi kolejne, zachowane w mojej pamięci, wspomnienie Kaprala, organizowanych przez Teatr Ósmego Dnia warsztatów z Januszem Opryńskim. Realizując kolejne stawiane przed nim zadania, Kuba wychodził często z repertuaru rozpoznanych, ogranych i typowych zachowań i gestów, poszukując ich nowych, autorskich wersji, dzięki którym wprowadzał nieoczywiste wcześniej znaczenia. Odnosiłem wrażenie, że budując własną formę wyrazu, gotów był angażować się „totalnie” – bez żadnych limitów ani ograniczeń.
Podobnie jak proponowane przez Opryńskiego zestawy ćwiczeń czy tematów, Kapral traktował cały poznański światek teatru niezależnego. Po latach podsumował to doświadczenie. W rozmowie, którą przeprowadziłem z nim dla pisma „nietak!t”7, stwierdził, że pracując w istniejących zespołach, chciał odnaleźć tatę. W kontekście publikowanego w tym numerze „Dialogu” jego „niekończącego się dramatu" Martwy ojciec zdanie to zyskuje szczególny, wieloznaczny sens. Choć wspomniane poszukiwania zaprowadziły go do kilku „rodzin zastępczych”, nie zakończyły się trwałą artystyczną adopcją. Czasem wiązał się z którąś grupą lub miejscem na dłużej, jednak częściej angażował się, realizując jedynie konkretne projekty lub wchodząc w zastępstwa.
Niedługo po zerwaniu z Teatrem Terminus A Quo zagrał w plenerowej koprodukcji Teatru Porywacze Ciał i Teatru Usta Usta Sztuczne oddychanie, którego premiera odbyła się podczas festiwalu Malta w 2000 roku8. Porywacze, powołani przez Macieja Adamczyka i Katarzynę Pawłowską, realizowali w tamtym okresie ciekawe, ważne, odnoszące ogólnopolskie sukcesy spektakle i coraz częściej decydowali się na współpracę z innymi artystami i artystkami. Usta Usta zaś, których działalność zainicjowana została kilka miesięcy wcześniej przez Wojtka Wińskiego i Marcina Libera, poszukiwały dopiero własnej, indywidualnej tożsamości, co – wobec różnych wizji estetycznych obu tworzących ten teatr artystów – musiało w końcu doprowadzić do ich rozstania. W kolejnych trzech latach Kapral wziął udział jeszcze w dwóch spektaklach zrealizowanych przez Porywaczy9.
Z Teatrem Usta Usta współpracował dłużej, zostawiając swój ślad w charakterystycznych, wieloobsadowych i multisensorycznych spektaklach stacyjnych w reżyserii Wińskiego, między innymi w Ambasadzie10. Szczególne znaczenie dla jego rozwoju artystycznego miał jednak Teatr Ósmego Dnia, do którego dołączył po raz pierwszy w trybie nagłym, kiedy Tadeusz Janiszewski złamał nogę. Zastąpienie aktora podczas pokazów Arki11 w Holandii zainicjowało wieloletnią współpracę Kaprala z Ósemkami, z którymi grał między innymi w Czasie matek12.
Jeśli dołączanie do istniejących grup było dla Kaprala sposobem, żeby odnaleźć artystycznego ojca, inicjowanie oraz współtworzenie przez niego różnych
teatrów widzieć można dzisiaj jako próby założenia przez niego własnej rodziny. Folgując tej metaforze, można także wskazać okres, w którym funkcjonował jako frywolny singiel. Jednoosobowy Teatrzyk Kukiełkowy Kuby Kaprala miał w repertuarze dwa bardzo dowcipne, przeznaczone dla dorosłej widowni, spektakle: Przygody pana Ch. W. de Prącie13, podczas których stworzony z pluszu, animowany falliczny bohater Chryzostom Wincenty De Prącie niestrudzenie starał się zdobywać dziewicze lądy, oraz Sens życia wg pana Ch. W. de Prącie14, w którym ta sama postać całym swoim niezwykle unerwionym ciałem przeżywała rozterki istnienia i doświadczała nieukojonego napięcia i egzystencjalnego bólu.
chryzostom_i_przewodniczacy_fot._archiwum_wlasne.jpg

Choć wskazywane w notkach biograficznych Kaprala formacje Koło Gospodyń Miejskich czy LUDUCIOS musiałem, z niejasnych dziś dla mnie przyczyn, przeoczyć, eksperymentujący formą Teatr Palmera Eldritcha pamiętam już dość dobrze. Zaprezentowany w roku 2008 spektakl Jarzenie15 wykorzystywał światło jako piątego, a przy tym najważniejszego aktora, ukazując stechnicyzowany świat w kontekście zbliżającej się katastrofy klimatycznej.
Szczególne miejsce w historii poznańskiego offu zajęła jednak dopiero – współtworzona przez Kaprala i kilkoro znakomitych, współpracujących także z innymi tutejszymi teatrami, artystów i artystek, między innymi: Agatę Elsner, Karolinę Pawełską czy Barbarę Prądzyńską – grupa Circus Ferus. Najbardziej charakterystycznym jej znakiem był pythonowski humor, zaskakujące skojarzenia i zwroty akcji, w których gombrowiczowska ostrość celnych sądów łączyła się z inwencją językową i swobodnym, spontanicznym śmiechem. Rewelacyjnym przykładem takiej kolorowej, wieloobsadowej, wykorzystującej kabaretowy styl opowieści, która z niecodzienną przenikliwością ukazywała współczesną Polskę z jej przebrzmiałymi ambicjami, dziwactwami i fobiami, był plenerowy spektakl Serce Polski16 z 2014 roku.
W dorobku Circus Ferus zdarzały się jednak także produkcje, podczas których śmiech zamierał na ustach widzów i widzek. To przypadek minimalistycznej, opartej na wyważonych gestach i utrzymanej w stonowanych barwach, Rodziny17 Współtworzące ten spektakl osoby: Grzegorz Ciemnoczołowski, Agata Elsner, Justyna Paluszyńska, Karolina Pawełska, Barbara Prądzyńska oraz Artur Śledzianowski, przez lata były bliską, offową rodziną Kaprala. Do ich przewrotnego, dowcipnego pożegnania doszło podczas zrealizowanego w 2019 roku i zaprezentowanego jedynie kilka razy, Ostatniego spektaklu18 (z obsadą nieco inną niż obsada Rodziny: bez Ciemnoczołowskiego i Prądzyńskiej, za to z Łukaszem Kowalskim). Tytuł, wówczas postrzegany przeze mnie jako ironiczny, na razie okazuje się proroczy. Kapral wyjątkowo nie pojawił się na scenie tej produkcji jako aktor, za zgodą zespołu ograniczając się do reżyserii, jak wskazano w programie: „poniekąd reżyserii”.
Myślę, że Ostatni spektakl i nową funkcję w procesie twórczym można traktować jak dowody, że Kuba Kapral osiągnął pełną dojrzałość i samodzielność. Nie musiał już szukać swojego miejsca w przyszywanych ani współtworzyć własnych rodzin. Nowe możliwości artystycznego rozwoju otworzyła przed nim dramaturgia, dramatopisanie i literatura, dzięki którym odnalazł drogę do teatru instytucjonalnego.
DRAMATOPISARZ
Do roli pisarza przymierzał się Kapral przez ostatnią dekadę. Pierwszymi zrealizowanymi oraz opublikowanymi jego testami były scenariusze bajek, słuchowiska radiowe i sztuki dla dzieci i młodzieży. W dorobku ma jednak przeróżne formy literackie: krótkie prozy, teksty piosenek i poezję. Zdobywane przez lata doświadczenia artystyczne pobudzały jego wyobraźnię, a spotkania z osobami z różnych środowisk otwierały przed nim potencjał rozmaitych języków tworzonych opowieści. Przez dłuższy czas poszukiwał własnej formy i autorskiej pewności siebie, dopracowując warsztat i eksperymentując ze stylem. W 2015 roku poznańskie Radio Merkury zrealizowało jego tekst Aparat, stylizowany na opowieść niesamowitą, a w kolejnym roku podobną, dramatyczną miniaturę radiową Piter oraz – przechylającego się w stronę kryminału – Siriusa18.
W 2018 roku, w ramach rezydencji artystycznej w Centrum Kultury ZAMEK w Poznaniu, powstał tekst – prezentowanego na żywo z udziałem publiczności – słuchowiska Farma19, które luźno można kojarzyć z ocierającą się o absurd twórczością Rolanda Topora. Główna, zwierzęca bohaterka poświęca się dla idei, której podporządkowane było całe jej dotychczasowe życie, domagając się poćwiartowania własnego ciała („rozbiór”). W kolejnych latach teksty słuchowisk Kaprala realizowane były przez coraz większą liczbę instytucji i inicjatyw: Festiwal Słuchowisk (Xwin0), Teatr Lalki i Aktora Kubuś w Kielcach (Zmęczona historia, czyli milion przygód na dobranoc), Estradę Poznańską (Szafa i Ucho), Teatr Ateneum w Katowicach (Diabeł Rokitka i Superbohaterowie) czy Empik Go (Robak Spysky)20.
W 2019 roku Kuba Kapral stał się autorem tekstów pisanych dla stworzonej pięć lat wcześniej przez Dorotę Abbe Grupy Teatralnej Wikingowie, której członkowie to osoby mieszkające w Ośrodku dla Bezdomnych w Szczepankowie pod Poznaniem. Kompetencje artystyczne i społeczne Kuby Kaprala oraz znajomość problemów, z którymi borykają się nieprofesjonalni artyści, pozwoliła zrealizować spektakl Ciąg dalszy… dla Leszka21, który dotyka tematu uzależnienia. Kolejne realizowane spektakle z jego tekstami, które powstawały po wielu godzinach rozmów z Wikingami, w interesujący sposób opisywały ich doświadczenia i perspektywy.
Warunkowana niezachwianymi ambicjami postawa i coraz większe doświadczenie pisarskie przyczyniają się do kształtowania warsztatu literackiego Kaprala. Coraz rzadziej zachłystuje się możliwościami i wieloznacznością samego języka, a sprawniej korzysta z niego jako narzędzia zdolnego powoływać światy możliwe. Przynosi to wciąż lepsze rezultaty: od kilku lat komisje artystyczne i grona jurorskie konkursów dramaturgicznych doceniają jego teksty. Kilka z nich zostało nagrodzonych i wyróżnionych w organizowanym przez Centrum Sztuki Dziecka w Poznaniu Konkursie na Sztukę Teatralną dla Dzieci i Młodzieży, a dwa (Szafa i – zrealizowany przez Fundację Gra/nice w reżyserii Doroty Abbe – Ostatni sen Eugenii) znalazły się w półfinale Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej. Napisane przez Kaprala teksty dla młodych odbiorców w oryginalny sposób dotykają tematów, które – jak się wydaje – zawsze interesowały go jako twórcę: niebezpieczeństw związanych z rozwojem technologii cyfrowych (Xwin0), ekologii (Śmieciory i ostatni człowiek, wyróżniony w 2019 roku w Konkursie na Sztukę Teatralną dla Dzieci i Młodzieży), demokracji (NieWażny głos, wyróżniony w 2017 roku w konkursie „Demokracja. Nie tylko dla dorosłych” zorganizowanym przez Teatr Miniatura w Gdańsku), czy zniewalających stereotypów, związanych między innymi z płcią (Pająk i dziewczynochłopak22, Amaja23). Nie inaczej jest w przypadku przeznaczonego dla dorosłych odbiorców Martwego ojca, w którym relacje rodzinne łączą się z motywem uzależnienia i przemocy. Sztuki Kaprala, nie bez problemów typowych dla polskiego systemu teatralnego promującego reżyserów i reżyserki, a zaniedbującego dramatopisarzy i dramatopisarki, zaczynają powoli znajdować drogę na scenę (Matylda mierzy wysoko w reż. Anny Rozmianiec w Teatrze Lalek Pleciuga, premiera 29 maja 2021).
Zachowane w mojej pamięci przez ćwierćwiecze wspomnienie młodego aktora grającego w prowokacyjnym Radżasie z czasem zostało nadpisane, tworząc szczególny palimpsest, wielokrotnie zamazywany i wzbogacany przez różnorodne działania Kuby Kaprala. To twórca wszechstronny – obecny w przestrzeni teatru offowego i niezależnej kultury, podejmujący działania w obszarze performansu, happeningu, posiadający coraz bogatszy dorobek literacki.
Chciałbym wierzyć, że po pokazach Ostatniego snu Eugenii24, prezentowanego nie tylko w Łodzi, ale – dzięki wsparciu programu Off Polska, Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego – także w Katowicach, Mysłowicach, Mosinie i Poznaniu oraz publikacji Martwego ojca, także inne teksty dramatyczne Kuby Kaprala będą miały szansę zaistnienia w polskich teatrach. Wywodzący się z poznańskiego offu artysta niebawem może pojawić się w polskich instytucjach w roli dramatopisarza, dopełniając w ten sposób repertuar swoich proteuszowych wcieleń.
- 1. Od pomysłów puchnie bania. Z Kubą Kapralem rozmawiał Piotr Dobrowolski, „Nietak!t” 2019, nr 3 (35), s. 82.
- 2. Nieoczekiwany zwrot w akcji „Zgol wąsa Poznaniowi”, 6 sierpnia 2014 r.
- 3. Łukasz Cieśla Audyt ws. Jędrzejewskiego: Faktury bez pokrycia, „Głos Wielkopolski”, 27 września 2015 r.
- 4. Teren badań: literatura dziewczęca z poznańskich Jeżyc, koncepcja i reżyseria Weronika Szczawińska, tekst i dramaturgia Agnieszka Jakimiak, CK ZAMEK w Poznaniu, Komuna//Warszawa, prem. 28 maja 2014.
- 5. Witold Mrozek Szczawińska nie może wystawiać „Jeżycjady”. Musierowicz zastrzegła znak towarowy, 9 lipca 2015 r.
- 6. Musierowicz pozywa Zamek. Kuba Kapral też chce pozwu, 19 sierpnia 2015 r.
- 7. Od pomysłów puchnie bania, dz. cyt.
- 8. Sztuczne oddychanie, scenariusz, reżyseria: zespół, Teatr Usta Usta, Teatr Porywacze Ciał, Festiwal Malta, Poznań, prem. 29 czerwca 2000 r.
- 9. Katarzyna Pawłowska, Maciej Adamczyk Parada śmiesznych twarzy, Teatr Porywacze Ciał, prem. 10 marca 2003 r.; Katarzyna Pawłowska, Maciej Adamczyk Rekord, Teatr Porywacze Ciał, Projekt Miasto, Poznań, prem. 25 czerwca 2003 r.
- 10. Ewa Kaczmarek, Kamil Macejko, Wojciech Wiński Ambasada, reż. Wojciech Wiński, Teatr Usta Usta, prem. 28 czerwca 2006 r.
- 11. Arka, scenariusz i reżyseria: zespół, Teatr Ósmego Dnia, Poznań, prem. 11 czerwca 2000 r., Holzminden, Niemcy.
- 12. Czas matek, scenariusz i reżyseria: zespół, Teatr Ósmego Dnia, Poznań, prem. 28 czerwca 2006 r.
- 13. Kuba Kapral Przygody pana Ch. W. de Prącie, Teatrzyk Kukiełkowy Kuby Kaprala, Poznań, prem. 28 czerwca 2008 r.
- 14. Kuba Kapral Sens życia wg pana Ch. W. de Prącie, Teatrzyk Kukiełkowy Kuby Kaprala, Poznań, prem. 17 kwietnia 2009 r.
- 15. Palmer Eldritch Jarzenie, reż. Palmer Eldritch, Teatr Palmera Eldritcha, Poznań, prem. 28 listopada 2008 r
- 16. Serce Polski, scenariusz i reżyseria: Zespół, Circus Ferus, Poznań, prem. 18 października 2014 r.
- 17. Rodzina, scenariusz i reżyseria: Zespół, Circus Ferus, Poznań, prem. 17 listopada 2017 r.
- 18. Słuchowiska emitowano w Polskim Radiu Poznań, realizacja dźwiękowa Łukasz Kurzawski, reżyseria Kuba Kapral: Aparat (prem. 4 października 2015 r.), Piter (prem. 24 stycznia 2016 r.), Sirius (prem. 10 kwietnia 2016 r.).
- 19. Kuba Kapral Farma, reż. Kuba Kapral, Centrum Kultury ZAMEK w Poznaniu, prem. 8 lutego 2018 r
- 20. Xwin0, reż. Kuba Kapral, Festiwal Słuchowisk, Fonorama, Poznań, prem. 8 listopada 2019 r., Zmęczona historia, czyli milion przygód na dobranoc, reż. Judyta Berłowska, Teatr Lalki i Aktora Kubuś, Kielce, prem. 30 sierpnia 2020 r., Szafa, reż. Kuba Kapral, Estrada Poznańska, prem. 29 sierpnia 2020 r., Ucho, reż. Kuba Kapral, Estrada Poznańska, prem. 20 września 2020 r., Diabeł Rokitka i Superbohaterowie, dramaturgia Kuba Kapral, Śląski Teatr Lalki i Aktora Ateneum, Katowice, prem. 2 października 2018 r., serial audio Robak Spysky odc.1- 6, reż. Kuba Kapral, Empik GO, prem. 14 grudnia 2022 r.
- 21. Kuba Kapral Ciąg dalszy… dla Leszka, reż. Dorota Abbe, Grupa Teatralna Wikingowie, Leszno, prem. 9 lutego 2019 r
- 22. Kuba Kapral Pająk i dziewczynochłopak, „Nowe Sztuki dla Dzieci i Młodzieży” 2017, nr 42.
- 23. Kuba Kapral Amaja, „Nowe Sztuki dla Dzieci i Młodzieży” 2019, nr 45.
- 24. Kuba Kapral Ostatni sen Eugenii / Eugenias letzter Traum, reż. Dorota Abbe, Fundacja Gra/nice, Łódź, prem. 14 października 2023 r.