gettyimages-1426271325.jpg

Broń słabych: ukryte skrypty oporu – ciało wobec reżymów totalitarnych
Państwa zarządzane totalitarnie mają wspólną cechę: prowadzą politykę izolacji opartą na mocnym filarze propagandy, stosując liczne praktyki represji w celu rygorystycznej kontroli społeczeństwa. Ta choreografia państwowej przemocy ma swoje konsekwencje w społecznym oporze, tym bardziej niewidocznym, im większe czekają za niego represje.
Historia państw totalitarnych pokazuje, jak ukryta społeczna choreografia oporu potrafi być silna i prowadzić do fundamentalnych zmian społeczno-politycznych. Niestety na drugim biegunie są zastraszenia, więzienie, tortury i często śmierć protestujących. Brak możliwości wyjścia na ulicę w obronie praw obywatelskich, a tym samym zmuszanie ludzi do nieoczywistych, subwersywnych form oporu, niejednokrotnie postrzegane jest jako przegrana, porażka społeczeństwa obywatelskiego. O zwycięstwie łatwo jest pisać. Przegraną chętniej kwitujemy jednym akapitem. W tym kontekście Jack Halberstam demontuje kategorię porażki, przywołując pojęcie „broni słabych” (Weapon of the Weak), jakiego użył James C. Scott wobec oporu chłopów w Azji Południowo-Wschodniej. Halberstam pisze, że pojęcie to jest „przydatne przy zmianie kategoryzacji tego, co wygląda jak bezczynność, bierność i brak sprzeciwu, i nadania takim działaniom statusu praktyki sabotującej interesy tych, którzy dominują. Możemy również widzieć w porażce sposób [wyrażania] niezgody na tolerowanie dominującej logiki władzy i dyscypliny – formę krytyki” 1. Halberstam dowodzi tym samym, że jeśli uznamy porażkę za praktykę, przyznamy, że „alternatywy są już zawarte w dominującym ładzie” 2 i trudno mówić o totalności władzy, gdyż zawsze znajdą się Cohenowskie 3 szczeliny, przez które dostaje się światło. A zatem nieprzewidywalność władzy autorytarnej jest sprzymierzeńcem tak rozumianej porażki: tutaj – ukrytych gestów oporu. Owa nieprzewidywalność, według Antonio Gramsciego, wymusza improwizację oporu, jako jedyne narzędzie dopasowania się do zmieniającej się relacji między dominującym a poddanym 4.
Korzenie strategii ukrytych oporów sięgają głęboko. Jeżeli totalitarność władzy zawęzić do pojedynczych plantacji, folwarków, fabryk, korporacji, kościołów, mafii czy karteli narkotykowych, to odnotujemy różne formy biernego, ukrytego sprzeciwu wobec niewolnictwa (historycznego i współczesnego). To na przykład spowalnianie pracy, markowanie nieudolności, pozorowanie uszkodzenia narzędzi, symulowanie wysiłku, partyzantka pracownicza, kradzieże, dywersja czy działanie na czyjąś niekorzyść 5. Klasycznym przykładem ukrytego skryptu oporu jest strajk praktykowany już w czasach niewolnictwa i pańszczyzny, zwany dzisiaj „strajkiem włoskim”, który polega na bardzo drobiazgowym wypełnianiu swoich obowiązków, a w konsekwencji na opóźnianiu pracy i powodowaniu strat.
Powojenna Polska i inne państwa totalitarne bloku wschodniego pozostające w orbicie silnych wpływów ZSRR mierzyły się z ukrytym oporem, którego podstawowymi formami były sabotaż i dywersja. Władza komunistyczna od lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku na nowo próbowała zdefiniować te pojęcia w związku z ich dewaluacją po zakończeniu drugiej wojny światowej i dostosować je do obowiązującego prawa 6. Mirosław Romański pisze o takich radykalnych aktach oporu, jak między innymi „bezkompromisowe w swej formie przejawy propagandy wizualnej, wyszydzanie ustroju, profanacje symboli państwowych i miejsc upamiętniających wydarzenia historyczne, niszczenie symboli komunistycznych, anonimy” 7.
Podobne formy ukrytego oporu widzimy w Białorusi pod autorytarną władzą Aleksandra Łukaszenki, szczególnie widoczne po zmanipulowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku. Skala państwowej przemocy i tortur wobec protestujących na ulicach Mińska zepchnęła społeczny opór praktycznie w całości w szarą strefę, poza spektrum widzialności totalitarnej władzy. Aktywistka i performerka Bażena Szamowicz mówi o ukrytych, osiedlowych spotkaniach i takich „cichych” strategiach oporu, jak ubieranie się w barwy Wolnej Białorusi, gwizdanie, klaskanie, malowanie brył lodu na biało-czerwono-biało i puszczanie ich na rzekę, aby utrudnić policji ich niszczenie; ustawianie w oknach kartonów po monitorach LG, białych z czerwonym paskiem pośrodku.
POZA EUROPĘ
Ubieranie się w Rosji w żółto-niebieskie barwy Ukrainy, w Iranie – ściągnięcie hidżabów przez kobiety podczas antyrządowych protestów po zamordowaniu przez policję obyczajową dwudziestodwuletniej Mahsy Amini we wrześniu 2022, w Indiach – wielomilionowe demonstracje w 2021 roku przeciwko nowej rządowej polityce rolnej. Usytuowanie ciała we wszystkich tych działaniach informuje nas o ich skali i przebiegu. Przyjrzyjmy się tym ciałom, spoglądając poza Europę.
O ile w miarę dobrze mamy rozpoznane historyczne mechanizmy oporu wobec władzy totalitarnej krajów Wschodniej i Południowej Europy, a nawet Środkowo-Wschodniej Azji, o tyle reżymy autorytarne z Południowo-Wschodniej Azji, Ameryki Środkowej i Południowej czy Afryki są w Europie stosunkowo mało znane. Chciałbym skupić się na przykładach z trzech krajów: Birmy, Libii i RPA.
Niedługo po siłowym przejęciu władzy przez pełniącego obowiązki prezydenta generała Myint Swe w lutym 2021 roku, tysiące pracownic i pracowników birmańskiej służby zdrowia odmówiło przyjścia do pracy w akcie oporu przeciwko rządom dyktatury wojskowej. Niezależne media podają, że między pięćdziesiąt a dziewięćdziesiąt procent osób zatrudnionych w sektorze państwowym dołączyło do Ruchu Nieposłuszeństwa Obywatelskiego (Civil Disobedience Movement), jaki zaczął się formować już dwa dni po zamachu stanu, a jego zręby powstawały w czasie publicznego bojkotu produktów, będących własnością wojska. Również udział w ogólnokrajowym strajku pracowników i pracownic ministerstw oszacowano na około dziewięćdziesiąt procent. Podobnie było w sektorze prywatnym, w tym także bankowym, gdzie masowa nieobecność w pracy zmusiła rząd do ograniczenia dziennych wypłat gotówki.
Ważnym aspektem ukrytych strategii oporu i „broni słabych” w czasie birmańskich protestów była potężna sieć wsparcia składająca się z organizacji pozarządowych, lekarek, prawników, nauczycielek i drobnych handlarzy. Sieć dostarczała środki finansowe osobom w trudniejszej sytuacji i tym, które opuściły stanowiska pracy, by wspierać protesty. Lekarze zapewniali darmową opiekę zdrowotną osobom poszkodowanym podczas ulicznych demonstracji i ich rodzinom. Dostępne było darmowe wsparcie prawne i edukacyjne. Sprzedawcy jedzenia dbali, aby osoby protestujące miały co jeść.
Specjalnie zaprojektowana aplikacja internetowa „Stay Away” do dzisiaj informuje swoich użytkowników/czki, jakie produkty kupować, żeby nie wspierać biznesów związanych z wojskową juntą. Aby pomóc aktywistom/tkom i ukryć protestujących/e przed siłami bezpieczeństwa, mieszkańcy i mieszkanki dzielnic otaczających miejsca protestów w handlowej stolicy Birmy, Rangunie, budowali/ły barykady. Firmy w dzielnicy Sanchaung były zamykane na czas protestów między dziewiątą a piętnastą. Gdy po piętnastej wznawiano handel i codzienne zajęcia, sąsiedzi i sąsiadki sprzątali/ły gruzy po starciach sił bezpieczeństwa z protestującymi, a następnie barykady były odbudowywane. Gdy żołnierze bili i strzelali do protestujących, ludzie z pobliskich budynków telefonami kręcili filmiki i robili zdjęcia, wysyłając je do mediów oraz do śledczych w ONZ. W niektórych miastach birmańskich lokalne sklepy nie obsługiwały rodzin osób pracujących w siłach bezpieczeństwa.
Tharaphi Tan z Północnego Uniwersytetu Illinois w 2021 roku pisała, że „przy trwałym masowym oporze wobec wojska i moralnym wsparciu dużej części narodu, pokojowe demonstracje w [Birmie] mają potencjał rewolucji”. Półtora roku później, gdy piszę ten tekst, Birma nadal czeka na demokratyczny przełom.
Przełomu również nie doczekała się Libia. W roku 2011 zakończyła się krwawa dyktatura pułkownika Muammara Kaddafiego, sprawującego władzę w Libii od 1969 roku. Jego obalenie było następstwem karama, czyli tak zwanej arabskiej wiosny z lat 2010-2012. Przez czterdzieści dwa lata autorytarnych rządów obywatele i obywatelki Libii funkcjonowali/ły według precyzyjnie opracowanej choreografii przetrwania w skrajnie represyjnym środowisku. Partytury te były drobnymi, ukrytymi aktami oporu wobec codziennego terroru. Komponowane wokół strachu stawały się strategiami „być albo nie być”. Ściszano odbiorniki telewizyjne podczas oglądania al-Jazeery lub libijskich kanałów opozycyjnych, telefony były na podsłuchach, wśród sąsiadów/ek byli agenci. Wszystko to wymuszało porozumiewanie się zakodowanymi komunikatami. Informacje o działaniach opozycji były przekazywane potajemnie na bazarach i w bocznych uliczkach starej części Trypolisu.
W czasie „powstania” w 2011 roku, na znak poparcia anty-Kaddafistów, libijskie uniwersytety opustoszały, a studencki aktywizm polegał między innymi na redagowaniu i kolportowaniu podziemnych ulotek informujących o postępach rebeliantów. Trypolis był ośrodkiem władzy reżymu, dlatego represje były tu szczególnie brutalne. W tym czasie głośno było o anonimowym mechaniku samochodowym z Trypolisu, nazywanym przez media Ahmedem, który używał trzech puszek z farbą i pudełka balonów jako „narzędzi rewolucji”. W kilka minut na balonach i na skrawkach materiałów malował rebeliancką flagę monarchii Libii sprzed puczu Kaddafiego. We wschodnim dystrykcie Trypolisu – Souc al-Juma – przyjęto brutalne praktyki: łapano gołębie i malowano je w kolory powstańczej flagi czy przywiązywano do kotów balony w barwach zielono-czerwonych ze złotym półksiężycem. Ze względu na częste strzelanie do kotów przez wojsko Kaddafiego, tej praktyki zaniechano.
gettyimages-1302694135.jpg

Malowanie balonów i gołębi to jedne z nielicznych widocznych, ale nadal realizowanych w ukryciu aktów oporu wobec terroru Kaddafiego, w czasie którego za najmniejszy sprzeciw wobec władzy groziło więzienie, tortury, a nawet śmierć. W dniu wybuchu rewolucji, 17 lutego 2011 roku, ludzie zdobyli się na odważny ruch oporu: przemarsz ulicami miasta i okupację Zielonego Placu w sercu Trypolisu. O wadze drobnych aktów sprzeciwu w tamtym czasie świadczy relacja jednego z uczestników marszu na Zielonym Placu, opowieść o zerwaniu dużego plakatu z podobizną Kaddafiego. Coś, co z perspektywy demokratycznego społeczeństwa obywatelskiego wydaje się ledwo znaczącym gestem, wtedy w Trypolisie miało status działania rewolucyjnego. Jednak kilka tygodni po wybuchu powstania trudno było odczuć rewolucyjny klimat. W maju 2011 roku „The Guardian” pisał: „Trypoliscy dysydenci żyją w mieście oblężonym – ale nieogarniętym rewolucją”. Zmiana nadeszła wraz z obaleniem pułkownika Kaddafiego, ale nowy rząd z premierem Ali Zajdanem nie był w stanie powstrzymać wewnętrznych konfliktów, które w 2014 roku przerodziły się w wojnę domową. Aktualna sytuacja w Libii nadal jest niestabilna, władza w kraju podzielona jest między Państwo Islamskie a samozwańczą Libijską Armię Narodową.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na historyczny przypadek Republiki Południowej Afryki z czasu apartheidu, w której cielesne praktyki obywatelskiego nieposłuszeństwa inspirowały i kształtowały strategie społecznego sprzeciwu wielu współczesnych ruchów oporu.
Po zwycięstwie białej Partii Narodowej w wyborach 1948 roku, w których mogły głosować wyłącznie osoby białe, polityka apartheidu została przyjęta jako oficjalny kurs polityczny RPA. Polegała ona na instytucjonalizacji rasizmu, radykalnie dzieląc Republikę Południowej Afryki na białą i niebiałą, dając ogromne przywileje tej pierwszej i poddając represjom tę drugą. Permanentna przemoc wobec ludności czarnej i brązowej oraz bezsilność wynikająca ze znikomego wpływu na przeciwdziałanie strukturalnej dyskryminacji stawała się polem ukrytych strategii oporu.
Jedną z głównych praktyk oporu słabych był skłoting, polegający na nielegalnym zajmowaniu przestrzeni miejskiej przeznaczonej dla białych. Kontrola napływu czarnej ludności do miast z tak zwanych „Bantustanów” – specjalnie wydzielonych terytoriów na obszarze Republiki Południowej Afryki w latach siedemdziesiątych dwudziestego wieku – to jeden z filarów apartheidu. Dlatego skłoting, jako ważny element szerzej zakrojonej kampanii obywatelskiego nieposłuszeństwa, był wyjątkowo uciążliwy dla białych władz. Przeciwko polityce eksmisji indyjskich i rdzennych rodzin, „nielegalnie” zamieszkujących białe dzielnice Johannesburga czy Kapsztadu w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych zeszłego stulecia, migranccy górnicy, wbrew zarządzeniom władz kopalń i rządowym regulacjom, zaczęli meldować w mieszkaniach wyłącznie swoje żony, gdyż polityka apartheidu chroniła przed eksmisją samotne kobiety 8.
Według ówczesnych szacunków The Urban Institute of South Africa, w 1988 roku liczba osób nielegalnie skłotujących sięgała siedmiu milionów. Takiej ilości osób rząd Partii Narodowej nie był w stanie kontrolować 9. Strategia skali zadziałała. Była ona o tyle istotna, że przeważającą częścią społeczeństwa RPA była wówczas czarna ludność rdzenna. To dzięki niej, paradoksalnie, mógł funkcjonować postkolonialny system społeczno-polityczny, a przede wszystkim ekonomiczny, postawiony na polityce apartheidu. Uciskana czarna społeczność RPA stanowiąca przeważającą większość, ale niedysponująca strukturami władzy, policji i wojska, szybko się zorientowała, że z łatwością może sparaliżować system oparty na wyzysku pracy czarnych osób w przemyśle, usługach i edukacji. Gay W. Seidman pisze o odkryciu „potęgi zakłócenia” (the power of disruption) przez ruch anty-apartheidowy 10. Okazywało się, że biali pracodawcy (w przeważającej większości byli to mężczyźni) chętniej negocjowali warunki pracy, niż pozbywali się pracowników i pracownic. Dochodziło do absurdalnych sytuacji, w których biali szefowie błagali policję, żeby wypuściła z aresztu czarnych związkowców, bo nie było z kim negocjować. Z kolei bojkot czarnych liceów i szkół wyższych spowodował, że biali pracodawcy i rząd wyrażali zaniepokojenie o rychły brak wykwalifikowanej siły roboczej 11.
Z początkiem lat pięćdziesiątych poprzedniego stulecia tysiące osób działających w ruchu anty-apartheidowym, czerpiąc inspirację z praktyki biernego oporu Gandhiego, sabotowało zasady segregacji rasowej na przystankach autobusowych, dworcach kolejowych czy w urzędach 12. Tworzyły się zręby masowej kampanii nieposłuszeństwa obywatelskiego. Nelson Mandela poprowadził tłum pięćdziesięciu mężczyzn przez białą dzielnicę Johannesburga po rozpoczęciu godziny policyjnej, po której to czarnym osobom nie wolno było pojawiać się na ulicach. Grupę zatrzymano, ale stała się ona przykładem dla reszty kraju. Jedną z „nieposłusznych” praktyk było też przechodzenie czarnych osób przez przejścia z napisem „whites only” („tylko dla białych”). W 1960 roku Mandela spalił publicznie swój „passbook”, czyli rodzaj wewnętrznego paszportu, służącego władzy do segregacji społeczeństwa 13. Od początku lat osiemdziesiątych, po fali represji i aresztowań, osoby studiujące, zaangażowane w związki zawodowe czy działające lokalnie w swoich społecznościach zaczęły organizować grupy oporu inicjujące bojkoty konsumenckie, uderzające między innymi w ceny najmów mieszkań czy bilety komunikacji miejskiej. Inną strategią sprzeciwu było publiczne urządzanie pogrzebów aktywistek i aktywistów zamordowanych przez policję 14.
Strajk generalny był silną „bronią słabych” w RPA z czasu apartheidu. Odejście na kilka godzin od miejsc pracy milionów osób w przemyśle czy transporcie paraliżowało cały system. Białe władze doskonale zdawały sobie z tego sprawę, preferowały czynny opór czarnej społeczności, bo dzięki niemu mogły legitymizować fizyczną przemoc wobec protestujących. Apartheid, korzystając z zasobów instytucjonalnych i zaplecza siłowego, mógł terroryzować czarną ludność. Ta, dysponując bardzo ograniczonymi środkami strukturalnymi, wykorzystała przewagę liczebną, organizując, podobnie jak w Birmie, potężne sieci wsparcia i współpracy. Alternatywne szkoły, szpitale, usługi, pomoc finansową i wsparcie prawne. Powstawały czarne organizacje pozarządowe i quasi-instytucje, a w rezultacie alternatywne lokalne rządy. Stephen Zunes opisuje jeden z bardziej jaskrawych przykładów powstania takich struktur; niewielkie miasto Alexandra pod Johannesburgiem liczące wówczas ponad sto tysięcy osób. 15 Zaczęło się od podwórka dzielonego między trzy do pięciu domów z czterema lub pięcioma rodzinami w każdym. Około sześciu z tych podwórkowych komitetów reprezentujących do dwudziestu pięciu rodzin, tworzyło blokowy komitet, który wysyłał swoje delegatury do komitetów ulicznych. Wszystkie uliczne komitety tworzyły Komitet Działań m. Alexandra, który w praktyce pełnił rolę samorządu. Z pomocą białego prawnika rozpisano lokalną „konstytucję” w oparciu o demokrację uczestniczącą, tworząc „sądy ludowe” zajmujące się drobnymi kradzieżami czy przemocą domową. Gdy po udanym strajku przeciwko wysokim czynszom władze apartheidu odcięły wodę i odmówiły czyszczenia ścieków, Komitet Działań zajął się tymi i innymi pracami publicznymi.
Druga połowa lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku to postępująca utrata kontroli przez rasistowski rząd RPA. Coraz częściej na ulicach można było zobaczyć zielono-czarno-złote flagi Afrykańskiego Kongresu Narodowego pomimo zakazu ich wywieszania. Za pomocą farby i pędzla szkołom nadawano nowe imiona represjonowanych działaczy i aktywistek czarnego ruchu oporu, wypisując je na ścianach. W szkołach wyższych organizowano protesty sit-in wspierające osoby czarne studiujące na uniwersytetach. Księża w kościołach dawali śluby mieszanym parom wbrew „Ustawie o zapobieganiu małżeństwom mieszanym”. Przykościelne przedszkola i niektóre publiczne szkoły podstawowe zaczęły przyjmować czarne dzieci, naruszając prawo segregacji rasowej. Osoby białe o liberalnych poglądach bojkotowały sklepy obsługujące tylko białych 16.
W 1991 zniesiono ustawodawstwo apartheidu, który formalnie przestał istnieć trzy lata później, gdy Nelson Mandela został pierwszym czarnym prezydentem RPA.
NADZIEJA
Scottowska „broń słabych” w opresyjnej rzeczywistości dyktatur i krwawych reżymów politycznych jest realizowana według podobnych wzorów i mniej lub bardziej ukrytych skryptów oporu. Przebiegają one wzdłuż dwóch głównych osi: biernego oporu w obliczu fizycznej konfrontacji (pokojowe marsze, protesty sit-in czy stojące pikiety) i oporu „ukrytego”, realizowanego za pomocą codziennych działań i czynności (odchodzenie od stanowisk pracy, umyślne działanie wbrew opresyjnemu prawu, „miękkie” manifestowanie swojego sprzeciwu za pomocą ubioru, języka i codziennych wyborów). „Broń słabych” sięga po potencjał porażki, wykorzystuje zacienioną przestrzeń wokół, a może raczej w obrębie, normatywnych systemów przemocy. Machina dyktatury istnieje dzięki pracy uciskanych. Jeśli pójść za koncepcją Brassaïa 17, że widoczność światła zależy od ramującej je ciemności, ta druga zyskuje siłę zmiany tego, co widoczne, normatywne i zgodne z regułami władzy. Pomimo tak sformułowanej mocy ciemności, paradoksalnie pozostaje ona owym „obramowaniem”, marginesem światła, czyli hegemona nie tylko w porządku światłość – ciemność, ale również biali – czarni, opresorzy – uciskani, bogaci – biedni, etc. To porządek, w którym mniejszość dominuje większość, dysponując lepszymi zasobami ekonomicznymi, logistycznymi, militarnymi. Zatem, idąc za queerową radą Quentina Crispa, kluczowe staje się przystosowanie do niedoboru światła zamiast poszukiwania jego większej ilości 18. I nie chodzi tu o unikanie odpowiedzialności za zmianę swojego losu, lecz o takie zajęcie pozycji na obrzeżach, które pozwoli zbudować skuteczny ruch oporu. Trudno nie zgodzić się z bell hooks, że centrum najlepiej widać z marginesu 19.
Podobno twórca taoizmu Lao Tsy – chociaż niektórzy twierdzą, że pisarka Jennifer Weiner ‒ powiedział, iż nawet najdłuższa podróż zaczyna się od małego kroku. Tak się rodzi masowy ruch oporu, od drobnego sprzeciwu, mikro niezgody na niesprawiedliwość, wyzysk i dyskryminację 20. Tak wygląda historia nie tylko osób walczących o zniesienie niewolnictwa w USA, ale również ruchów antykolonialnych, ekologicznych, antygranicznych czy feministycznych. To również odmowa ustąpienia miejsca w autobusie białemu pasażerowi przez czarną działaczkę na rzecz praw człowieka Rosę Parks 1 grudnia 1955 roku w Montgomery, co było jednym z ważniejszych momentów na drodze czarnej społeczności USA do uzyskania pełni praw obywatelskich i wyzwolenia się spod terroru rasistowskiego systemu władzy. To także kamień rzucony przez queerową aktywistkę Marshę P. Johnson w stronę policji 28 czerwca 1969 roku pod nowojorskim klubem Stonewall, który stał się de facto kamieniem węgielnym ruchu emancypacyjnego społeczności LGBTQ+, która wreszcie mogła wyjść z ukrycia przed tyranią heteronormatywności. To wreszcie sygnatariuszka porozumień sierpniowych Henryka Krzywonos-Strycharska, która 15 sierpnia 1980 roku w pobliżu Opery Bałtyckiej w Gdańsku zatrzymała prowadzony przez siebie tramwaj, rozpoczynając w ten sposób (jak się powszechnie uważa) strajk gdańskiej komunikacji publicznej w czasie wydarzeń sierpniowych, a w konsekwencji powstanie Solidarności i upadek dyktatury w PRL.
Mimo że mowa tu o totalitarnych rządach w skali makro z całym ich zapleczem instytucjonalnym i siłowym, to podobne mechanizmy mikro terroru można obserwować na poziomie zakładów pracy, pojedynczych instytucji, samorządów czy społeczności. To, co je łączy, to stawiające opór ciała. Opór, rodzący się w każdych warunkach opresji, który na poziomie somatycznym zaczyna się w pojedynczej komórce. I to wewnętrzne „rozlewanie się” sprzeciwu wobec niesprawiedliwości i nierówności po całym ciele i innych ciałach ma swoje odbicie w tworzących się sieciach wsparcia i ruchach oporu wszędzie tam, gdzie autorytaryzm niszczy demokratyczne struktury cielesno-społeczne. Psychiczne łamanie wspólnot polega na łamaniu ich kolektywnego ciała. Zarządzanie strachem to zarządzanie skulonym ciałem. Dopóki pozostaje niezłomne, dopóty będzie się tliła w nim iskra rewolucji.
- 1. Jack Halberstam Przedziwna sztuka porażki, przełożył Mikołaj Denderski, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2018, s. 132-133.
- 2. Tamże, s. 133.
- 3. Zob. Leonard Cohen Anthem z albumu The Future, 1992: „We wszystkim jest szczelina / W ten sposób dostaje się światło” („There is a crack in everything / That’s how the light gets in”).
- 4. Antonio Gramsci Hegemony, Relations of Force, Historical Block, w: The Gramsci Reader: Selected writings, 1916-1935, edited by David Forgács, New York University Press, New York 2000, s. 191.
- 5. Zob. Saidiya Hartman Scenes of Subjection: Terror, Slavery, and Self-Making in Nineteenth Century America, Oxford Univercity Press, Oxford 1977; James C. Scott Weapons of the Weak: Everyday Forms of Peasant Resistance, Yale Univercity Press, New Heaven – London 1987; Michał Rauszer Bękarty pańszczyzny, Wydawnictwo RM, Warszawa 2020; Kamil Janicki Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2021.
- 6. Mirosław Romański Radykalne formy oporu społecznego w Polsce na tle wydarzeń 1968 roku, „Historia i Polityka”, nr 13/2015, s. 144.
- 7. Tamże, s. 145. Na temat praktyk społecznego oporu w PRLu zob. między innymi Katarzyna Grysińska-Jarmuła Muzyka jako forma oporu społecznego wobec władzy w okresie stanu wojennego,Wydawnictwo Uczelniane Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, Bydgoszcz 2011, s. 197-211; Być w opozycji, być w mniejszości. Inne oblicza oporu wobec rzeczywistości PRL-u, Filmoteka Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, artmuseum.pl; Krzysztof Tomasik Gejerel. Mniejszości seksualne w PRL-u, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2018; Henryk Głębocki „Solidarność” w podziemiu (1981-1989) „Politeja” nr 14/2010; Wbrew partii i cenzurze. Media podziemne w PRL. Studia i artykuły, pod redakcją Piotra Kardela, Pawła P. Warota, Tadeusza Wolszy, Wydawnictwo IPN, Warszawa 2012.
- 8. Stephen Zunes The Role of Non-Violent Action in the Downfall of Apartheid, „The Journal of Modern African Studies”, vol. 37, no 1/1999, s. 149.
- 9. Tamże.
- 10. Gay W. Seidman Blurred Lines: Nonviolence in South Africa, „PS: Political Science and Politics”, vol. 33, no. 2/2000, s. 164.
- 11. Tamże, s. 165.
- 12. Tamże.
- 13. Zob. Nancy L. Clark and William H. Worger South Africa: The Rise and Fall of Apartheid, 2nd Edition, Routledge, London 2022.
- 14. Gay W. Seidman, dz.cyt., s. 162.
- 15. Stephen Zunes, dz.cyt., s. 157.
- 16. Tamże, s. 159.
- 17. Zob. Brassaï The Secret Paris of the 1930’s, Pantheon, New York 1976.
- 18. Jack Halberstam, dz.cyt., s. 146.
- 19. Zob. bell hooks Teoria feministyczna. Od marginesu do centrum, przełożyła Ewa Majewska, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2013.
- 20. Zob. Rebecca Solnit Nadzieja w mroku. Nieznane opowieści, niebywałe możliwości, przełożyli Anna Dzierzgowska i Sławomir Królak, Wydawnictwo Karakter, Warszawa 2019.