taniec

Piszę o improwizacji, tańcu i choreografii dopiero od dwunastu lat. To w sumie bardzo krótko (mam czterdzieści jeden lat). Badania na początku były nieśmiałe. Przecież z wykształcenia jestem historyczką sztuki, nikt nie opowiadał mi o choreografii na studiach, a o tańcu w zasadzie nie uczy się na żadnym etapie edukacji, chyba że łączy się ją z teatrem czy muzyką. Można odnieść wrażenie, że w Polsce ta dziedzina sztuki nie istniała nigdy jako autonomiczny byt.

Gdy Zuzanna Berendt zaprosiła mnie do napisania tekstu o starości i tańcu, pomyślałam, że jak na moje standardy pisanie o tym jest trochę za mało „woke”. Mam trzydzieści lat i jeszcze przez chwilę przy wypełnianiu wniosków o dofinansowania będę łapać się do kategorii „młody/młoda”