Siksa

Przychodzą do człowieka czasem takie marzenia, żeby raz a dobrze ze wszystkim skończyć, zerwać wszystkie więzy, „zabić to wszystko i wyjechać z tego miasta”. Albo po prostu rzucić się z okna czy mostu, albo zacząć nowe życie, kompletnie inne niż to prowadzone dotychczas. Poderwać się jeszcze do jakiegoś czynu na wszechświatową skalę, jeszcze raz coś udowodnić (sobie i innym), albo po prostu położyć kres znojowi, nudzie, udręce. 

Tytuł jest cytatem z utworu Czkawka z tomu Siksy Natalia ist sex. Alex ist Freiheit 1. Zespół Siksa łamie zasady społeczne, robi to świadomie, za nic nie przeprasza i jeszcze się z tego śmieje. Dlatego trudno ich uchwycić, zdefiniować, postawić tezę i cieszyć się z jej obronienia.

Trochę gorzko to brzmi teraz, gdy zamalowano błyskawice po bramach, ale to był naprawdę rok kobiet. Można by się spodziewać, że w puli nowych polskich sztuk, które znalazły się w tegorocznym półfinale Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej, przeważą te o pandemii, policzmy jednak: do półfinałowej czterdziestki przeszły raptem dwa teksty „covidowe” (choć na wielu innych odbił się w różnym stopniu nastrój izolacji czy zagrożenia), tymczasem przynajmniej co czwarty dotyczył kobiecego buntu.