2024-09-12_2.png
Między wiatrem a elektro
„Pierwszego dnia po powrocie znajduję schronienie obok starej lodówki, w pokrzywach, i przyglądam się, jak pogoda ogarnia morze. Dźwięk fal nie różni się tak bardzo od dźwięku korków w Londynie”.
Tymi słowami zaczyna się The Outrun Amy Liptrot, w której to sztuce opisuje ona podwójny proces: wydostawania się z Orkadów, szkockiego archipelagu na wysokości Alaski, na bardziej stały ląd, do Londynu; oraz proces zanurzania się w i wynurzania z uzależnienia od alkoholu, który jest jednakowo bolesny bez względu na miejsce czy dostępne pokusy.
W tytule autobiograficznej książki Liptrot, wydanej w 2017 roku, a zekranizowanej w 2024 roku z Saoirse Ronan w głównej roli, zawiera się jej dwuznaczność. Słowo "outrun" w użyciu rolniczym w Szkocji (jak podaje sama autorka), może oznaczać wygon, połać ziemi do pasania krów, ale też poniekąd i nieużytek; z drugiej strony, czasownik „outrun” oznacza wyprzedzanie, prześcignięcie, co sugerowałoby rzeczownik „prześcig”. Ale czy byłaby to opowieść, o osobie, która wyprzedza inne, czy o tej, która jest wyprzedzana?
Wokół tego napięcia – mogłoby się wydawać, wyłącznie dla kilkorga pasjonatek gier słownych – osadza się cała narracja i memuaru, i scenicznej wersji książki, zaadaptowanej na scenę Royal Lyceum Theatre w Edynburgu przez jedną z najlepszych dramatopisarek Wysp Brytyjskich, Stef Smith. Podwójność, która jest jednocześnie komunikatem „za dużo” i „niewystarczająco”, przepełnieniem i pustką, zaczyna się w przypadku narratorki/bohaterki (na szkockiej scenie wciela się w nią Isis Hainsworth, która mimo młodego wieku zdążyła już zagrać główne role na deskach najważniejszych londyńskich teatrów) wraz z narodzinami, gdy jej ojciec, cierpiący na chorobę dwubiegunową, zostaje zabrany do szpitala zaledwie w kilka dni po pojawieniu się córki na świecie.
Jest tu rozdarcie pomiędzy przestrzenią i wiatrem Orkad a dźwiękami dużych miast, Edynburga i Londynu, między ciszą a elektro z klubów, wreszcie, wyobrażeniem własnej przeszłości i fantazją o teraźniejszości, które – jak każą i podróż bohaterki, i każda dobra fabuła – muszą rozbić się o rzeczywistość ciała, jego kruchość i ból. Narratorka/bohaterka wyprowadza się bowiem z Orkad by wejść w dorosłość w Londynie, w którym jednak alkohol z dodatku do imprez, ludzi i doświadczeń staje się głównym powodem najpierw dobrego, a potem złego samopoczucia, wymówką, i powodem rozpaczy. Na scenie to pogrążanie się w problemach – i być może jest to największa słabość przedstawienia, wyreżyserowanego przez Vicky Featherstone – nie jest spiralą, lecz linearnym przebiegiem narracyjnym, niekiedy przeplecionym z muzyką elektroniczną.
Najciekawsze chwile na scenie zdarzały się, gdy narrację bohaterki przerywał chór złożony z pięciogra innych aktorów. To on podkreślał stany emocjonalne postaci, jej manie, autodestrukcyjne zachowania. Właśnie kontrast między chórem, dobrze rozpisanym przez Smith, i pierwszoosobową narracją, wydobywał sens The Outrun – książki, spektaklu, a niebawem być może – to okaże się po premierze – i filmu: samotność i ucieczkę od niej w substancje i sytuacje, które ostatecznie upomną się o konfrontację z naszymi lękami. Adaptacja umożliwiała więc położenie nacisku na złożoność procesu wchodzenia w nałogi i wydobywania się z nich; reżyseria z kolei zdecydowała pozbawić historię Amy Liptrot jej meandrów i obsesji, sprawiając, że stała się bardziej czytelna, a niekiedy wręcz – szkolna.
Co za banał, prawda? A przecież nawet banał nie ocala nikogo przed uzależnieniem.
The Outrun, na podstawie książki Amy Liptrot
Reżyseria: Vicky Featherstone
Adaptacja: Stef Smith
Muzyka: Luke Sutherland
Koordynatorka intymności i ruchu Vicki Manderson
Występują
Isis Hainsworth, Paul Brennen, Seamus Dillane, Alison Fitzjohn, Reuben Joseph, Ros Watt, Tatiana Chater Davies, Sally Georgina Pitts, Lawrence Smith, Rose Stachniewska, Petre Dobre
Koprodukcja
Edinburgh International Festival oraz Royal Lyceum Theatre Edinburgh.