Wojny, kryzysy i katastrofy, jakich bezpośrednio lub jedynie medialnie doświadczyliśmy w ostatnich latach, sprawiły, że największym przestrachem napawają nas własne wizje tragedii. Wiemy już bowiem, że nie istnieje nic, co w przypływie depresji możemy pomyśleć, a co prędzej czy później nie zdarzy się tu bądź na sąsiedniej ulicy. Zapowiedzi kataklizmów, podane nam w formie bądź przypominającej apokaliptyczną wizję świętego Jana, bądź rozumowej i naukowej relacji Grety Thunberg, wstrząsają nie tylko naszą wizją rzeczywistości.