Pisząc recenzję z Wyzwolenia Swinarskiego, Marta Fik zwróciła uwagę na ciekawy paradoks. Ostatni dramat Wyspiańskiego jest utworem tak wieloznacznym i niejasnym, że mało kto go rozumie, a mimo to chętnych do zmierzenia się z nim nie brakuje. Ryzyko porażki nie odstraszało śmiałków, utrudnienia interpretacyjne nauczono się zresztą zręcznie wymijać, przykrawając dzieło do aktualnych potrzeb.