Teatr Studio w Warszawie

Klątwa w reżyserii Frljicia zaczyna się od pytania: jak dzisiaj wystawiać Wyspiańskiego? Ale przecież kryje się za nim inne, już niewypowiedziane pytanie: po co w ogóle dzisiaj wystawiać Wyspiańskiego? Odpowiedź znajdziemy zapewne w Skrzypku na dachu, gdy Tewje Mleczarz śpiewa: tradyszyn, tradyszyn, tradyszyn... I jak pamiętamy, wynikają z tego same kłopoty. Czy możemy jednak bez niej się obyć?

Piotr Morawski napisał ostatnio, że w polskim teatrze miga się coraz częściej. To prawda. Trudno mówić tutaj o jakiejś szerokiej obecności czy określonym kierunku poszukiwań, jednak niewątpliwie jest to zjawisko, które coraz wyraźniej daje o sobie znać. Z jednej strony można mówić w tym kontekście o obecności tłumaczy języka migowego w poszczególnych teatrach na konkretnych wybranych spektaklach, które w ten sposób są udostępniane widzom o określonych potrzebach komunikacyjnych.

„To bardziej koncert niż teatr” – rzucił kolega po obejrzeniu Maliny. Przedstawienie Marty Malikowskiej miało właśnie premierę w warszawskim Teatrze Studio, choć od pierwszej premiery – w Instytucie Teatralnym – minął już ponad rok. Spektakl stworzony w ramach instytutowego programu „Placówka nowego teatru” po premierze został zagrany ledwie kilka razy. Dobrze więc, że na stałe wszedł do repertuaru Studia. Grany jest w Malarni na strychu, a – w soboty i niedziele – pokazywany był jako popołudniówka, o 17:00.

Szał, długie kolejki, bajońskie sumy za bilety. Co do tego, że Tamara stanowiła u progu lat dziewięćdziesiątych bardziej salonową gratkę i wydarzenie towarzyskie niż dzieło artystyczne krytycy i krytyczki byli zgodni. Spektakl w reżyserii Macieja Wojtyszki otworzył sezon 1990/1991 w Teatrze Studio jako pierwsze powojenne przedsięwzięcie teatralne zrealizowane wyłącznie mocą prywatnego kapitału. Ale wyjątkowa była tu przede wszystkim konstrukcja tego – jak pisał Andrzej Wanat – zdarzenia.

-1.

Jeśli to czytasz, za późno.

Powinienem był stać wprost przed tobą, patrząc ci w oczy i mówiąc te słowa. Tymczasem pozostało ci tylko tyle. Dokument.

Owszem, istnieją sposoby, żeby ci dać wskazówkę obecności. Spójrz tutaj.

Scenografia przypomina dekoracje do szkolnego przedstawienia: na środku stoi olbrzymia tekturowa makieta w kształcie zamku, z lewej umieszczono coś na kształt wejścia do kopalni. Z prawej wiszą dziwaczne kosze niby podobne do tych służących do gry w koszykówkę, ale wyglądające jakby zostały ulepione z plasteliny albo kulek kolorowej waty. Kosze przywodzą na myśl salę gimnastyczną, gdzie często odbywają się szkolne przedstawienia. Wszystko to mieści się jednak na profesjonalnej, dużej scenie, w głębi której ustawiono kamery umożliwiające transmisję obrazu bezpośrednio na ekran lub ścianę.

Międzynarodowy ruch Extinction Rebellion (XR) działa w obronie klimatu na różne sposoby, a Jadwiga Klata, aktywistka z nim związana, otwarcie mówi, że ratowanie świata to robota chałupnicza i nudna. Ale w sezonie 2021/2022 polskie działaczki i działacze z XR spotykają się z Teatrgalerią Studio, by wspólnie stworzyć projekt Przed/Po.

Przestraszono mi dziecko. Na przedstawieniu w teatrze, aktorka przekroczyła granicę scena – widownia. Więcej – dotknęła mojego dziecka. Był to dotyk przyjacielski, ale jednak poza granicami, które dla dziecka były jasno zdefiniowane. Moje dziecko w czasie tej wizyty w teatrze zostało poddane szeregowi wstrząsów. W pastelowo dziecięcej scenografii przedstawiono mu drastyczne i najbardziej palące problemy współczesności: samotność, zagłada planety. Rzucono wobec niego oskarżenie o nadmierny konsumpcjonizm i przemoc wobec innych gatunków.

Kiedy wychodzę z teatru po obejrzeniu spektaklu Wyspa Jadłonomia w reżyserii Macieja Podstawnego mam wrażenie, że bawiłam się lepiej niż dzieci i młodzież obecne wśród publiczności. Ten stan utrzymuje się jeszcze, kiedy decyduję się na napisanie tego tekstu. Łapię się jednak na tym, że w ten sposób projektuję swoje wrażenia na innych i posługuję się własnym wyobrażeniem o tym, jakie oczekiwania ma młoda publiczność. Czego rzecz jasna nie chcę robić – będzie to więc opis odbioru spektaklu z perspektywy dwudziestotrzylatki.