Agata Duda-Gracz

Reportaż jako gatunek literacki wymyka się łatwym definicjom, balansując między etycznym wymogiem opisania rzeczywistości taką, jaka jest (lub zdarzyła się), a artystyczną stylizacją, która uatrakcyjnia treść. Reportaż referuje słowa świadków, uczestników zdarzeń, z którymi rozmawiał autor tekstu, pozwala „przeżyć” opisywane zdarzenia wraz z bohaterami, ale też przedstawia rzeczywistość tak, jak zobaczył ją autor, a czytelnik może wyrobić sobie własne zdanie.

Trafiłam do Troi. Przypominała wysypisko śmieci zalane czerwonym światłem, po ziemi walały się stare szmaty i kanistry. Na tronie pośrodku siedziała profesor Aleksandra Górska jako król Priam w ciemnych okularach i chyba trochę drzemała, a u stóp tronu prężyli się ci, którzy po latach oblężenia pozostali jeszcze przy życiu.

Pojęcie teatru mieszczańskiego przez długie lata miało charakter stygmatu. Oznaczano nim wszystko to, co kojarzyło się z konserwą, oportunizmem, skostniałością, niewygórowanymi ambicjami i podlizywaniem się widowni. Fantazmat teatru mieszczańskiego jako wielkiego hamulcowego postępu stał się głównym wrogiem sztuki progresywnej. Przekonanie o jego sile i wpływowości utrzymywało się nawet wtedy, gdy teatr akademicki stracił ostatnie przyczółki.