Konstanty Puzyna

W 1947 roku – gdy zaczyna się ta korespondencja – Puzyna ma lat osiemnaście, Błoński – niespełna szesnaście. W dosłownym sensie mamy tu więc do czynienia z zapisem procesu dojrzewania, tym ciekawszym, że utrwalonym przez osoby bardzo sobie bliskie, chętnie się przed sobą odsłaniające – nawet tam, gdzie z pozoru mamy do czynienia z szeregiem komicznych masek, ze sztubackim żartem, drwiną czy parodią.

Joanna Królikowska postawiła sobie zadanie karkołomne. Postanowiła napisać pracę magisterską o strategiach redakcyjnych pism teatralnych, „Dialogu”, „Teatru” i „Sceny” w latach osiemdziesiątych tamtego wieku. Weszła w temat, o którym nic nie mogła wiedzieć z autopsji – bo jej na świecie nie było. Zarazem w temat tak nieodległy w czasie, że obfitujący w naocznych, wciąż żywych świadków, którzy owe strategie współtworzyli bądź w ramach nich działali i którzy na swój użytek najlepiej wiedzą, jak było, o co naprawdę chodziło i jakie kim kierowały pobudki.

Co różniło „Teatr” od „Dialogu” w pisaniu o polskim teatrze lat osiemdziesiątych? Już rzut oka na spisy treści obu czasopism wystarczy, by zauważyć, że „Teatr” pisał o aktualnych problemach dużo i chętnie, a „Dialog” przed tymi tematami uciekał. Oczywiście, podstawowym zadaniem założonego w roku 1956 czasopisma była publikacja tekstów dramatycznych, i to one stanowią główną część każdego numeru.