clipboard01.jpg

Dezerter
Szanowny Prezydencie,
Do Pana list ten piszę,
Może go Pan przeczyta,
Gdy znajdzie dla mnie czas.
Bo właśnie otrzymałem
Do wojska powołanie,
Na wojnę mam się stawić
Nim środa skończy się.
Szanowny Prezydencie,
Nie po to się rodziłem,
Nie po to dotąd żyłem,
By innych posłać w piach.
Więc niech się Pan nie złości,
Tym listem chcę ogłosić,
Decyzja już podjęta,
Dezercji przyszedł czas.
Już dosyć długo żyję,
By pamiętać te chwile:
Śmierć ojca, wyjazd braci,
Płacz dzieci, smutny płacz.
Ból matki też pamiętam,
Co serce związał w pęta
I wysłał ją do grobu,
Skąd bomb nie boi się.
Gdy jeńcem byłem sam,
Pamiętam, los ten znam:
Los mojej ukochanej,
Los żony, gwałt i płacz.
Więc jutro, jutro właśnie,
Z wyboru drzwi zatrzasnę.
A niechże śmierć w nie puka,
Ja pójdę sobie w świat.
Tam będę żebrał życia,
Na placach, na ulicach.
Tam będę mówił innym:
Posłuszni skończcie być.
Masz prawo nie wykonać,
Rozkazu, aby skonać,
Na wojnie, co nie twoja.
Masz prawo, aby żyć.
Bo jeśli brak jest krwi,
Bo jeśli śmierci czas,
Szanowny Prezydencie,
Na wojnę, drogę znasz!
I jeśli wyślesz za mną,
Najwierniejszych z żandarmów,
Niech wiedzą: nie mam broni.
Wystarczy jeden strzał.
Skomponowana w 1954 roku przez Borisa Viana piosenka Dezerter szybko stała się francuskim hymnem sprzeciwu wobec wojny w Indochinach i Algierii – wobec wojny, której celem nie była obrona kraju. Wczoraj rozpoczęto akcję udostępniania jej rosyjskojęzycznej wersji w mediach społecznościowych. Inicjatorem jest francuski muzyk i dziennikarz Benjamin Sire. Śpiewa Ukrainka Daria Nelson: nie udało się znaleźć rosyjskiego wykonawcy, który odważyłby się wystąpić w nagraniu.