Requiem dell’arte
Totentanz. Czarna noc, czarna śmierć
Ishbel Szatrawska
Marzec 2020 roku, Bergamo. Po ulicach miasta jeżdżą karetki, przeciążone szpitale zamieniają się w umieralnie, tymczasem Francesca i Luca, mieszczańskie małżeństwo z branży mody i telewizji, na przekór sytuacji wydają kolację dla sąsiadów. Przychodzi pięć osób, z których każda okazuje się trochę kim innym, niż się wydaje na początku. Lekki dramat obyczajowy przechodzi w komedię dell'arte, operę, widowisko telewizyjne, ale ramę nadaje wszystkiemu msza żałobna. Pełno tu erudycyjnych odniesień do włoskiej historii i kultury, a nad sceną wiszą dwie niewidzialne zarazy: koronawirus tańczy z wirusem faszyzmu.
Kolacja w Bergamo
Rozmowa z Ishbel Szatrawską
Wynurzenia
Śp. Widownia
Pedro Pereira
Piękno, trwoga, queer
Justyna Jaworska
Ostentacyjny wdzięk przegięcia Anadyomene na złoconej muszli w deszczu różanym budzi radosny zachwyt, stąd pewnie tyle późniejszych trawestacji i reprodukcji. Na sukience Lady Gagi czy na kubku z Ufizzi to już po prostu kicz, banał reprodukcji. Sam gest Botticellego kiczem jednak nie był: musiał się jawić raczej jako nowatorski, może ekscentryczny. Giorgio Vasari, który w swoim „żywocie Botticella” poświęcił temu obrazowi ledwie wzmiankę, nie znał jeszcze słowa „queerowy”.
Botticelli (Botticelli in the fire)
Jordan Tannahill
Przełożyła Marta Orczykowska
Przeniesiona do świata współczesnych dekoracji i rekwizytów historia powstania obrazu Narodziny Venus oraz rodzącej się miłości między Botticellim a Leonarem da Vinci. Perspektywą, z której snuta jest ta opowieść, jest czas radykalizacji nastrojów we Florencji Medyceuszów i rozgłosu, jaki zdobywa Savonarola domagający się większego rygoryzmu w interpretowaniu nauczania etycznego Kościoła. Walka o ostateczny wygląd obrazu łączy się tu z walką bohaterów o ich miejsce w sferze prywatnej i publicznej.
„Botticelli”, albo co zrobiłby anachronizm?
Ada Arendt
W kontekście spektaklu Botticelli in the Fire Jordana Tannahilla w reżyserii Blanche McIntire o stosunku historiografii nurtu queer do anachronizmu, czyli zabiegu polegającego na łączeniu zjawisk lub faktów, które nie mogły zdarzyć się jednocześnie. Autor dramatu świadomie wchodzi w dialog z jednym z najważniejszych tekstów normatywnych dla obrazu epoki renesansu – Żywotów najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów Giorgio Vasariego, celowo rozsadzając jego linearną, teleologiczną i progresywistyczną perspektywę dziejów i proponując w zamian fantazmatyczną biografię Sandro Botticellego, skonstruowaną zgodnie z zasadami temporalności właściwej historii queer.
Kornelia Sobczak
Język homofobicznej nagonki jest skonstruowany z groźnie brzmiących, mało zrozumiałych chochołów, zahaczających o tematy wrażliwe i dla wielu ludzi istotne: dzieci, rodzina, pedofilia, tradycja, płeć, więzi społeczne, powołuje do życia w przestrzeni publicznej terminologię, która ustawia dyskusję w sposób nie tylko nierówny: mniejszość ma się tłumaczyć większości, ale także utrudniający wyjście z tej matni fałszywych fantazmatów, przypomina dyskusję, w której na pytanie „czy przestał już pan bić żonę” można odpowiedzieć tylko „tak” lub „nie”.
Po bandzie
Krótkie trwanie
Marek Beylin
Sława? Infamia?
Infamia po latach
Małgorzata Szejnert
Doświadczenia lat mówią jednak, że honor nie zawsze jest dobrą bronią. Upokarza i wyklucza ukaranych i utrudnia porozumienie między stronami. Nie sprzyja cnotom cywilnym, które potrzebują cierpliwości, pracowitości, koncyliacyjności i pragmatyzmu. W czasie okupacji nie było miejsca na te cnoty i następne dziesięciolecia innej okupacji nie sprzyjały im także. I chociaż obce wojska dawno opuściły nasz kraj cnoty obywatelskie ciągle mają się źle.
Rozmowa Stanisława Godlewskiego, Agnieszki Haskiej, Małgorzaty Szpakowskiej
Rozmowa o współczesnym rozumieniu pojęcia hańby i zdrady, o przykładach haniebnych zachowań, a także o tym, kto o ich haniebności decyduje.
Nie tylko o infamii
Joanna Królikowska
Dziś dyskusje o Sławie i infamii mogą pójść swobodnie w zupełnie inną stronę. Nie znaczy to, że książka Małgorzaty Szejnert całkowicie uwolni się od dotychczasowych debat. Infamia przecież nie zniknie z historii dwudziestowiecznego teatru polskiego, nikt jej zresztą wymazywać nie zamierza. I nie chodzi też o to, żeby starsze pokolenia musiały teraz dokonywać przewartościowania wydarzeń, które je ukształtowały. Ale historia wielkich gestów i żarliwych dysput sama staje się dziś historią.
Bajki zwierzęce
Zimy żal
Justyna Drath
A jak umrzesz pierwsza?
Ogrody
Karol Gromek
W domu z ogrodem mieszka stara matka z czterdziestoletnią córką. Pierwsza już nie wychodzi, druga mogłaby wyjść do świata, ale się boi – lata opieki zacieśniły ich wzajemny układ. Skazane na siebie, rozdrażnione, dziwaczne, pielęgnują swoje obsesje i odgrywają przed sobą sceny z domowego teatru, niekiedy zaskakujące i zabawne. Obie fantazjują o tym, że starsza umrze, ale śmierć uparcie nie nadchodzi. Subtelny, psychologiczny tekst debiutanta ujawnia w niedopowiedzeniach dynamikę relacji, która w naszej kulturze jest bardzo częsta.
Rykoszetem
Rozmowa z Karolem Gromkiem
Varia
Nowe sztuki:
Marta Sokołowska Kamionna. Opowieści rodzinne
Mark Langham Water