Janusz Korczak

Z książką Mośki, Jośki i Srule i (powiedzmy, że w mniejszym stopniu) jej bliźniaczką, to jest Józkami, Jaśkami i Frankami, historia obeszła się brutalnie. Parafrazując Hansa  Roberta Jaussa, można powiedzieć, że okazały się one nader „otwarte na wypadki dziejowe”1.