Du Hitler (Ty, Hitler)

Kristo Šagor
2017
2 (723)

Masz trzynaście lat, umiera twój ojciec. Był urzędnikiem. Sfrustrowanym. Gardził tobą. W wieku osiemnastu lat umiera twoja matka. A ty sam może masz już powyżej czterdziestki, rzuciła cię kobieta i musisz posprawdzać klasówki. A swoich uczniów najchętniej byś pozabijał. A może jesteś dziewczyną, nazywasz się na przykład Jessica, twoja matka powtórnie wyszła za mąż i urodził ci się młodszy brat. Stoisz teraz i zastanawiasz się, co by się stało, gdyby spadł na posadzkę. Albo na imię masz Mario. Gapisz się w telewizor, choć gardzisz telewizją; uważasz, że masturbacja to żenada, a jednak to robisz. Widzisz dziewczynę w parku i nie potrafisz zagadać, ale dziwnie fascynują cię mundury w dokumencie historycznym.

Ale zaraz – mieliśmy przecież rozmawiać o młodości Hitlera, nie o młodych onanistach, pryszczatych frustratach czy – nawet starszych – zmęczonych życiem i pracą oraz monotonnymi rozmowami ludziach. Tak się nie bawimy, bo miało być o Hitlerze, a nie o nas. Bo jak właściwie opowiadać o młodości Adolfa Hitlera? Mówić o tym, jak mama robi mu kanapki do szkoły, jak całuje go w czółko, gdy wychodzi? Albo jak tata bije go rózgą? Uznać, że Hitler był jak każde dziecko? Ale skoro był jak każde inne dziecko, to był taki jak my. Nie bez powodu więc w scenkach z życia ludzi, którzy nigdy nie zetknęli się z Führerem, pada co jakiś czas tytułowa fraza: „Ty, Hitler”.

Sztuka niemieckiego dramatopisarza i reżysera Kristo Šagora (ur. 1976) od początku wciąga w sam środek. Biografie młodych i starszych osób układają się w historię o frustracji, odrzuceniu, pogardzie – bohaterów wobec innych, lecz przede wszystkim wobec nich samych. Dane biograficzne nie muszą się zgadzać. Choć bowiem na temat dzieciństwa Hitlera napisano już całe mnóstwo książek, właśnie we wczesnych latach dopatrując się źródeł późniejszych wyborów i postaw, to jednak nie chodzi o ścisłe dane historyczne. Bardziej o mechanizmy wykluczania i odtrącenia, które tworzą psychotyczne jednostki.

„Wyniki, wyniki, wyniki” – przecież nikogo nie obchodzi ktoś, kto zajmuje drugie miejsce. Liczy się tylko pierwsze, wszystko jedno w jak idiotycznej dyscyplinie. Ważne jest, by być najlepszym i by mieć wyniki. A jak ktoś nie ma? No to jest ofiarą, ofermą, nie radzi sobie. A skoro sobie nie radzi, to po co właściwie istnieje? I tak krok po kroku zbliżamy się do eliminowania tych, którzy odstają. Niekoniecznie musi to być od razu eksterminacja, pogarda w zupełności wystarczy.

Ty, Hitler Kristo Šagora bawią się nastolatkowie. Bo to jest dramat dla młodzieży. Jednak nie są to wcale żadne grzeczne historyjki. To opowieści – bo jest ich wiele – o Hitlerze, który jest w każdym: w jego lękach, niepewnościach, frustracjach, niedocenieniach czy niespełnionych ambicjach. A te są przecież w każdym. A daty, pojawiające się w sztuce – od 1906 po 2011 – nie osadzają akcji, pokazują jedynie stałość tych samych cech.

Chodziłoby więc o to, by to sobie uświadomić. By znaleźć Hitlera w sobie i go unieszkodliwić. By unieszkodliwić Hitlera w innych – najlepiej życzliwością.

Sztuka Kristo Šagora przełożona została przez Iwonę Nowacką, a jej czytanie odbyło się w ramach festiwalu sztuk dla młodzieży Z ogniem w głowie zorganizowanego przez Teatr Dramatyczny w Wałbrzychu. Premierę Ty, Hitler przygotowuje Teatr im. Kochanowskiego w Opolu.

Piotr Morawski

Udostępnij