Bachantki

Pozwolę sobie podzielić się małą scenką z dzieciństwa. Mam babcię w Nowym Lublińcu, małej podkarpackiej wiosce położonej kilkadziesiąt kilometrów od granicy polsko-ukraińskiej. Na niedzielnej mszy w tamtejszym kościele obowiązywała pewna niepisana zasada: w ławach po prawej stronie siadali mężczyźni, w ławach pośrodku i po lewej kobiety. Jako mały chłopiec czułem się zawsze bardziej komfortowo w towarzystwie dziewczyn.