gardzienice_-_ogrod_japonski.jpg

Ogród japoński w „Gardzienicach”. Fot. Wikipedia

Tego już nie da się zatrzymać?

Joanna Krakowska
W numerach
Październik
2021
10 (779)

We wrześniu 2018 roku dwudziestu byłych pracowników Troubleyn, zespołu teatralnego Jana Fabre’a, podpisało list otwarty, w którym oskarżyło dyrektora teatru o molestowanie seksualne i nieetyczne metody pracy – to pierwsze zdanie artykułu Jonasa Vanderschuerena otwierające ten numer. Do finału tej historii jeszcze daleko, dopiero teraz, po trzech latach, rozpoczyna się proces sądowy Fabre’a. Na bilans więc jeszcze za wcześnie, podobnie jak w sprawach, które dotyczą polskiego środowiska teatralnego. Co pewien czas trzeba jednak pytać, jak rzeczy się mają? Jak mają się dzisiaj osoby, które ujawniły nadużycia, mobbing czy molestowanie? Jaka jest sytuacja oskarżonych i czy postawiono im zarzuty prokuratorskie? Czy w instytucjach, w których dochodziło do nadużyć, wdrażane są jakieś procedury? To pytania z różnych porządków – o stan prawny, o zmiany systemowe, wreszcie, co najważniejsze, o osobistą sytuację osób, które przerwały milczenie i których odwadze zawdzięczamy tę debatę, a wraz z nią szansę – bardzo chce się wierzyć – na zmianę.

1.

W listopadzie 2019 roku grupa kobiet oskarżyła o molestowanie seksualne i mobbing Henryka Jacka Schoena, dyrektora Teatru Bagatela w Krakowie. Jedna z tych kobiet, Patrycja Babicka, zapytana, jak dzisiaj sprawa wygląda z jej punktu widzenia, odpowiada:

Bycie ofiarą molestowania to nie jedyne źródło traumy w tej sytuacji. W moim przypadku równie trudny był fokus społeczny, na który nie byłam przygotowana.
Stworzono nam warunki takiego uczestniczenia w postępowaniu sądowym, że nie musimy odpowiadać osobno przed policjantem, prokuratorem, adwokatem… Byłyśmy przesłuchiwane tylko raz – przed sędzią. Ale konieczność ujawnienia naszej sprawy w mediach i umieszczenie jej w dyskursie #MeToo sprawiło, że te „zeznania” przeniosły się na relacje społeczne. Z perspektywy czasu widzę, jakie to było trudne. Wszyscy chcieli rozmawiać tylko o tym. Wraz z nabywaniem dystansu uporczywość zdarzeń związanych z Bagatelą zmieniła się w chęć poszukiwania zmiany. To jednak nie przynosi ulgi, bo występuje wraz z poczuciem bezradności, ze świadomością braku skutecznych narzędzi systemowych i językiem obciążonym narracją walki, której nie chcę już z nikim toczyć. 
W moim myśleniu ruch #MeToo zbiegł się w czasie z kryzysem patriarchatu, ale też nie wierzę, że kryzys oznacza jego rychły upadek. Emancypacja i feminizm są drastycznie młodsze od patriarchatu, wciąż z nim negocjują, dlatego na poziomie zmiany systemowej nie jest to walka równego z równym. W Bagateli skończył się carat Schoena, ale system pozostał. Dlatego musiałam odejść i to nie tylko stamtąd, ale w ogóle od teatru zarządzanego starymi metodami. Zmieniły mi się zawodowe potrzeby. Zaczęłam na nowo szukać w pracy w teatrze tego, co jest jego istotą – wspólnoty, bliskości, intymności, współdoświadczania, dialogu. Znalazłam to w Stowarzyszeniu Sztuka Nowa.
Nie mam innych pomysłów na zmiany, poza reagowaniem na przekroczenia (zarówno te, które dotyczą nas samych, jak i ludzi z otoczenia); poza konsekwentnymi działaniami oddolnymi (budowaniem etyki własnego podwórka) i wypracowywaniem nowych zasad współżycia, które uczy (za pośrednictwem prawa i umowy społecznej), że na wiele niegdyś zwyczajowych zachowań dziś już nie ma zgody. Aby w Bagateli usłyszano, że mamy dość przekraczania naszych granic, musiało nas krzyknąć aż dziewięć.

1 lipca 2021 przed krakowskim sądem rejonowym rozpoczął się proces byłego już dyrektora Teatru Bagatela. Toczy się za zamkniętymi drzwiami.

2.

Dokładnie rok temu, 6 października 2020 roku Witold Mrozek opublikował na łamach „Gazety Wyborczej” artykuł Mobbing i molestowanie w legendarnym teatrze. Wszyscy słyszeli, nikt o tym nie mówił. Tekst dotyczył Włodzimierza Staniewskiego, dyrektora „Gardzienic” i oddawał głos kobietom, niegdyś pracującym i związanym z „Gardzienicami”: Marianie Sadovskiej, Agacie Diduszko-Zyglewskiej, Joannie Wichowskiej, Agnieszce Błońskiej. Na podstawie tej publikacji Prokuratura Okręgowa w Lublinie wszczęła śledztwo w sprawie mobbingu, molestowania, pozbawiania wolności – prowadzić je miała Prokuratura Rejonowa w Świdniku. W lipcu 2021 roku śledztwo zostało umorzone ze względu na to, że karalność czynów zarzucanych Staniewskiemu uległa przedawnieniu. Poproszona o komentarz Agata Diduszko-Zyglewska mówi:

Prokuratura umorzyła sprawę bez przesłuchania kluczowych osób, które chciały zeznawać. Ale to nie ma znaczenia. Upubliczniliśmy sprawę przemocowych metod pracy Staniewskiego, bo chcieliśmy, żeby obraz tego teatru, o którym uczą się kolejne pokolenia studentów i studentek teatrologii czy kulturoznawstwa był zwyczajnie prawdziwy i żeby historie kobiet, które dzięki swojemu talentowi były współtwórczyniami sukcesu tego teatru, ujrzały światło dzienne. Chcieliśmy też, żeby ludzie, którzy padają ofiarami tego rodzaju przemocy i manipulacji wiedzieli, że takie praktyki są niedopuszczalne i że nie usprawiedliwia ich „mistrzostwo” ani pozycja w hierarchii władzy. Chcieliśmy też wywołać refleksję w środowisku teatrologicznym na temat konsekwencji, także badawczych, bierności czy „ślepoty” badaczy wobec przemocowych praktyk, których bywali świadkami, o których słuchali. To wszystko się udało i nasza praca jest jednym z katalizatorów ważnej zmiany toczącej się w polskim teatrze i wierzę, że ta zmiana już się nie zatrzyma.

W „Gardzienicach” spektaklem dyplomowym Eleutheria Samuela Becketta w przekładzie Antoniego Libery, pod opieką artystyczną Włodzimierza Staniewskiego zakończyła się właśnie czternasta Akademia Praktyk Teatralnych (2019-2021). Otwarto nabór do kolejnej edycji Akademii. Spektakle z repertuaru „Gardzienic” można zaś oglądać raz w miesiącu podczas weekendowych maratonów teatralnych. 

3.

W marcu 2021 roku Anna Paliga opublikowała na Facebooku list, który dzień wcześniej odczytała na Małej Radzie Programowej Łódzkiej Szkoły Filmowej. Przedstawiła w nim sytuacje przemocy, poniżeń i nadużyć, do których dochodziło podczas jej studiów na wydziale aktorskim. Na list zareagowała natychmiast Milenia Fiedler, rektorka Szkoły Filmowej, pełniąca tę funkcję od września 2020 roku. Na pytanie, co od czasu wystąpienia Anny Paligi udało się na uczelni zrobić i jakie wdrożono mechanizmy przeciwdziałania przemocy, odpowiedział mi Krzysztof Brzezowski, powołany do kontaktu z dziennikarzami i dziennikarkami:

Uruchomiona została zakładka BEZPIECZNI (www.bezpieczni.filmschool.lodz.pl) na głównej stronie internetowej Szkoły, gdzie studenci oraz pracownicy Uczelni znajdą wszelkie informacje dotyczące funkcjonowania Pełnomocnika Rektora ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji, Komisji Antymobbingowej i Antydyskryminacyjnej, Rzecznika Dyscyplinarnego, wszelkich procedur, w tym systemu zgłaszania nadużyć oraz możliwości uzyskania wsparcia. Tam też znajduje się link do skrzynki zaufania „Bezpieczni” oraz formularza zgłoszeniowego. 
W ramach wsparcia działają między innymi szkolni psychoterapeuci dla osób studiujących oraz coach od sytuacji kryzysowych [tę funkcję pełni Katarzyna Szustow – przyp. red.]. Uruchomione zostało także wsparcie psychologiczne dla pedagogów, którego udzielają specjaliści na anonimowej, internetowej platformie. 
Aktualnie prowadzone są szeroko zakrojone badania socjologiczne pod kuratelą doktora Marka Troszyńskiego, obejmujące zarówno studentów jak i kadrę. Ich celem jest rzetelne zdiagnozowanie sytuacji relacji wykładowcy-studenci mającej miejsce w Szkole. W ramach tych działań przygotowane zostaną wykłady, szkolenia i warsztaty skierowane zarówno do studentów jak i kadry nauczycielskiej. 
Przeprowadzono: – wykłady dla pedagogów na temat profilu psychologicznego pokolenia, które aktualnie podlega edukacji w szkołach wyższych – wykłady i warsztaty dla pedagogów oraz studentów dotyczące narzędzi budowania relacji opartych na poczuciu bezpieczeństwa – warsztaty integracyjne dla studentów i wykładowców – warsztaty dla pedagogów i doktorantów: „Świadoma zgoda”, „Kim jest, jak myśli i czego chce Gen Z?”, „Bezpieczna przestrzeń”, „Tworzenie kultury feedbacku”.
Łącznie rozpoznano skargi wniesione wobec trzydziestu osób – nauczycieli akademickich i osób współpracujących z Uczelnią. 
Toczą się trzy postępowania dyscyplinarne wobec nauczycieli akademickich prowadzone przez Rzecznika Dyscyplinarnego.
Rozwiązano umowę o pracę z jednym nauczycielem akademickim.
Nie przedłużono umów o pracę z jednym nauczycielem akademickim.
Zmiany w organizacji pracy dotyczą trzech nauczycieli akademickich.
Wypowiedzenie umowy o pracę w toku dotyczy jednego nauczyciela akademickiego.
W ramach planu naprawczego przewiduje się:
–  wzmocnienie kompetencji zarządczych, szczególnie odnośnie egzekwowania od kadry akademickiej wykonywania obowiązków zawodowych związanych z pracą z osobami studiującymi przy poszanowaniu ich godności i integralności fizycznej
–  monitorowanie i ocenę nauczycieli między innymi za pomocą anonimowych ankiet 
– monitorowanie i ocenę procedury skargowej, aby sprawdzić, czy działa i w jakim zakresie.

4.

Każda z tych trzech spraw jest inna, a zarazem wszystkie – wraz ze sprawą Jana Fabre’a – łączy identyczny mechanizm. Sprawcy nadużyć mieli władzę i poczucie bezkarności ugruntowane milczeniem otoczenia. Jeśli z tych spraw płynie jakaś nauka, to właśnie taka: jak nie trwać w milczeniu. 

Udostępnij

Joanna Krakowska

W zespole redakcyjnym „Dialogu” od 1999 roku. Jest historyczką teatru współczesnego. Pracuje w Instytucie Sztuki PAN. Wydała monografie „Mikołajska” (2011), „PRL. Przedstawienia” (2016), "Demokracja. Przedstawienia" (2019), "Odmieńcza rewolucja" (2020). Jest współautorką książek „Soc i sex” (2009) i „Soc, sex i historia” (2014), a także współredaktorką antologii „(A)pollonia. Twenty First Century Polish Drama and Texts for the Stage” (2014) oraz słownika „Platform. East European Performing Arts Companion” (2016). Wydała antologię tekstów dla teatru „Transfer!” (2015). Kierowała projektem "HyPaTia. Kobieca historia polskiego teatru" (www.hypatia.pl). Jako uczestniczka teatralnego kolektywu jest współautorką dwóch spektakli „Kantor Downtown” (2015) i „Pogarda” (2016).