Suknia Alexis

Blog
23 paź, 2018

W spektaklu pada deklaracja: „Jeśli chodzi o temat – nie, nie będzie u nas ani Lecha Wałęsy, ani Leszka Balcerowicza, ani Lecha czy Jarosława Kaczyńskich. O dziwo, do minimum ograniczono także kwestie polityczne. U nas będą zwykli ludzie i ich popkulturowe promyczki szczęścia”. I rzeczywiście – nie ma Wałęsy ani Balcerowicza. Z polityków jest grany przez Michała Koselę Człowiek z Teczką, który jako żywo przypomina Stana Tymińskiego. Jednak nawet on nie mówi o polityce, a jedynie snuje teorie spiskowe na temat Józefa Tkaczuka. Jest Anatolij Kaszpirowski (Irena Wójcik), tu występujący trochę jako Guślarz; jako polityk zaistniał w 1993 roku, kiedy został deputowanym Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji.

Paweł Soszyński autor i Jakub Skrzywanek reżyser Duchologii polskiej (koprodukcji Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu i Teatru Zagłębia w Sosnowcu) sprytnie mylą tropy. Przywołują wspomnienia, które w każdym i w każdej dorastającej w latach dziewięćdziesiątych w Polsce wzbudzają sentyment. Dynastia, Kaszpirowski, „Bravo”. Soszyński w programie nazywa to transformacyjną baśnią – „Właściwie przełom lat 80. i 90. był jak internet dziejący się w prawdziwym świecie”: nagle rzeczywistość wybuchła blaskiem kolorów i nic to, że były to kolory ORWO. W środku programu jest nawet plakat wałbrzysko-sosnowieckiego zespołu, jaki kiedyś znaleźć można było w „Bravo” czy w „Popcornie”. Można wypiąć ze zszywek i powiesić na ścianie.

Nic to nawet, że ten blichtr był jak sukienka Alexis, którą w Duchologii gra Natasza Aleksandrowitch – fasadowy. Sukienka (scenografia i kostiumy Anna Maria Kaczmarska i Mikołaj Małek) będącej synonimem luksusowego życia bohaterki Dynastii jest tylko frontem na pokaz, nie ma tyłu, co doskonale widać, gdy zostaje na chwilę wybita z roli, myli krok, potyka się.

To oczywiście żart, że kwestie polityczne zostały ograniczone w spektaklu do minimum. Cały spektakl jest polityczny. Zaczyna się od sceny, w której Angelika Cegielska jako aktorka mówi o warunkach pracy, o stawkach, jakie dostaje za spektakl; potem jest scena z dwoma górnikami (Kamil Bochniak i Tomasz Muszyński), co tak w Wałbrzychu, jak i w Sosnowcu jest żywą pamięcią o latach dziewięćdziesiątych i zamykanych wówczas kopalniach. Matka (Angelika Cegielska) ciągle robi rosół zapatrzona w „popkulturowe promyczki szczęścia”, do których ani jej rosół, ani ona sama nie pasuje. Feeria transformacyjnych barw wciągana jak narkotyk maskuje świat, w którym możliwości są bardzo ograniczone i niewiele się udaje. W którym zamyka się kopalnie i panuje bezrobocie. Transformacyjna baśń staje się naraz koszmarem. Pada więc hasło, by zacząć wszystko od nowa. Całą transformację i całą Polskę. Duch Dziejów (Piotr Mokrzycki) jest jednak bankrutem, który bezmyślnie cytuje Króla-Ducha. Patriarchat jest skończony.

Może więc czas na Matkę Naturę, którą w spektaklu zagrała Agnieszka Bałaga-Okońska.

 

PS: W październikowym „Dialogu" drukujemy inny tekst Pawła Soszyńskiego Teo – dramat drag queen show.

 

PM

Udostępnij