Numer 2/2018 (735)

Miliard Polsk

Wspólnota niepotrzebna

Joanna Krakowska

Tomasz Plata, autor książki Pośmiertne życie romantyzmu zdefiniował polską wspólnotę narodową przez pryzmat poronionych płodów romantyzmu, czyli trzech dominujących narracji politycznych, które współcześnie kształtują sferę publiczną i zarządzają zbiorową świadomością. Pytanie, czy takiej narodowej wspólnoty potrzebujemy i czy w ogóle potrzebujemy wspólnot ideowych i tożsamościowych?

Chór

W poszukiwaniu nowego podmiotu

Anna R. Burzyńska

Gdy myślę o teatrze Marty Górnickiej, pierwszym obrazem, jaki przychodzi mi na myśl, jest owadzi rój. Chór Górnickiej to byt samoorganizujący się, metastabilny, charakteryzujący się płynną dynamiką. Coś w rodzaju roju pszczół – inteligentnych a zarazem obdarzonych silnym instynktem, pracowitych i pożytecznych, ale gdy trzeba, potrafiących zamanifestować siłę i obronić to, co dla nich ważne.

Hymn do miłości

Marta Górnicka

Trzecia część trylogii zbudowanej wokół postaci Matki Courage. Wielowarstwowy utwór chóralny o niebezpieczeństwie wspólnotowych  ideologii, które od miłości łatwo prowadzą do nienawiści. Pieśni narodowe i bitewne, modlitwy, wyznania dobrej woli, kołysanki matek mieszają się z wypowiedziami Andersa Breivika i wielkich historycznych zbrodniarzy, czytelne są też nawiązania do Zagłady. Słowa płynnie zmieniają tu swoje znaczenie, narasta fanatyzm. Wszystko rozpisane na partie solowe i chóralne, z uwodzącym, ale i niepokojącym rygorem.

Sensy w gardłach, w ciałach

Rozmowa z Martą Górnicką

Najczystsza postać niearystotelesowskiej poetyki

Marcin Bogucki

Libretto długo nie cieszyło się zainteresowaniem badaczy. Stwierdzenia, że jest to niepełny, niewartościowy twór ni to literacki, ni to muzyczny można znaleźć w poważnych opracowaniach jeszcze w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku, choć i obecnie nie brak głosów utyskujących na wartość literacką librett. Postrzeganie libretta jako utworu równorzędnego z dramatem jest zasługą refleksji naukowej uprawianej od lat siedemdziesiątych.

Po bandzie

Imigranci z Ołomuńca

Marek Beylin

Strach zżerać dusze

Fassbinder żyje, choć umarł już dawno temu

Thomas Irmer

Przełożyła Iwona Nowacka

Do najciekawszych zjawisk najnowszej recepcji Fassbindera należy bez wątpienia fakt, że niektóre z jego filmów wystawiane są jako adaptacje w teatrze. Po jego śmierci w roku 1982 mogło się to wydawać nie do pomyślenia, tym bardziej że w tamtych czasach adaptacje filmów niezwykle rzadko pojawiały się w repertuarach niemieckich teatrów, a opracowywanie na potrzeby sceny wszelkiego rodzaju scenariuszy filmów nie było jeszcze powszechną metodą pracy.

Je suis Fassbinder

Falk Richter

Przełożyła Iwona Nowacka

Sztuka nawiązuje do zbioru filmów krótkometrażowych z 1978 Deutschland im Herbst. Autorem jednego z nich jest Rainer Fassbinder – to rozmowa filmowca z matką opisującą wymarzone Niemcy lat siedemdziesiątych, rządzone przez „jakiegoś miłego i uczciwego Führera”. U Falka Richtera mamy jakby powtórzenie tamtej sytuacji (ponownie powstaje film), ale mieszają się perspektywy czasowe: zamiast Niemiec lat siedemdziesiątych wstrząsanych politycznymi skandalami i terroryzmem lewicowych ekstremistów, jest dzisiejsza Europa i jej zmagania z wyzwaniami wielokulturowości.

Notatki o Rainerze Wernerze Fassbinderze

Mateusz Atman, Agnieszka Jakimiak

Fassbinder otwarcie mówił o budżetowych uwikłaniach, o trudnościach w zdobywaniu pieniędzy na kolejne produkcje i o własnych długach. Nawet jeśli kultywował artystowski mit, starannie wypracowując swój wizerunek jako bezczelnego i romantycznego anarchisty, popadającego w nałóg za nałogiem, to skutecznie niszczył legendę o konieczności ograniczania produkcyjnego budżetu w imię wyższego celu sztuki.

Lęki zastępcze

Marta Keil

Lęki społeczne, fobie i uprzedzenia są niewątpliwie jednym z najskuteczniejszych obecnie narzędzi politycznych. Stały się podstawą języka populistów, w narracji których dominuje podział na „nas”: mniej bądź bardziej wyimaginowaną wspólnotę, stworzoną wobec „nich”: tych, którzy mieliby jej zagrażać i przed którymi trzeba „nas” ochronić. „Oni” to, zależnie od kontekstu, elita, narodowcy, uchodźcy, eksperci, feministki, imigranci, artyści, lewacy, konserwatyści, finansiści, ciemny lud etc. Ale dychotomia ta nie jest bynajmniej specjalnością wyłącznie populistów: przeniknęła język codziennej debaty, tworząc podziały coraz mniej oczywiste i coraz trudniejsze do zasypania

Kogo oni się boją?

Agnieszka Jakimiak, Katarzyna Tubylewicz, Alina Czyżewska, Matthias Frense, Sascha Kölzow

Wypowiedzi Agnieszki Jakimiak, Katarzyny Tubylewicz, Aliny Czyżewskiej, Matthiasa Frense i Saschy Kӧlzowa to obszerne fragmenty debaty, która odbyła się w związku z premierą spektaklu Strach zżerać dusze w reżyserii Agnieszki Jakimiak w Teatrze Powszechnym w Warszawie w grudniu 2017 roku.

Po przyjęciu

Na rykowisku

Tadeusz Bradecki

Radosna strona życia żegna

Nie ma

Malina Prześluga

„Pseudorealistyczna” sztuka o wsi, a raczej o jej fałszywych wyobrażeniach. Młody pracownik korporacji ze stolicy trafia przypadkiem do miejscowości Żabki Małe, a potem tam regularnie wraca, bo zakochuje się w miejscowej „zwyczajnej” dziewczynie.  Okazuje się jednak, że życie na wisi tylko wygląda zwyczajnie. Tak naprawdę pełno tu tajemnic, wreszcie wiejska idylla odsłania swoją ciemną stronę... Sztuka zaczyna się w tonacji komediowej, po czym przechodzi stopniowo w thriller metafizyczny.

Radosna strona żegna, zapraszamy ponownie

Rozmowa z Maliną Prześlugą

Nawozy sztuczne

Śpiąca Teresa

Tadeusz Nyczek

Wałbrzych

Portret podwójny

Jolanta Kowalska

Przez dzieje wałbrzyskiej sceny minionych dwóch dekad prowadzą autorkę obrazy. Nie tytuły głośnych spektakli, nie nazwiska reżyserskie i nie kalendarium odmierzane interwałami kolejnych kadencji dyrektorskich, ale właśnie obrazy, zawsze jakoś wpisane w miasto. Nie można wziąć go w nawias, siedząc w fotelu na widowni.

Varia

Konteksty: Kolonializm i pedofilia

Piotr Morawski

Nowe sztuki

Vicky Jones Touch

Florian Zeller Avant de s’envoler

Carlos Be A Margarita

Z afisza

Contents

Udostępnij