„Niech nie opuszcza cię twoja siostra Pogarda” – pisał Zbigniew Herbert w Przesłaniu pana Cogito. Wiersz czytany w latach osiemdziesiątych budował opór, pozwalał słabszym czuć się lepszymi. Była to pogarda kompensacyjna – wyższość moralna, gloria victis i siła bezsilnych. Słabość była bezdyskusyjna, bo mierzona represjami, internowaniem, biciem, zwolnieniami z pracy, lżeniem i podobnymi działaniami silnych. Silnych zdefiniowano w wierszu jako „szpiclów, katów i tchórzy”. W tej czarno-białej rzeczywistości po jednej stronie stało ZOMO, po drugiej uzasadniona pogarda.