Paweł Sakowicz

Sonia Roszczuk i Paweł Sakowicz czekają przy wejściu do szatni jeszcze przed rozpoczęciem spektaklu. Stoją nieruchomo w okularach przeciwsłonecznych, onieśmielając widzów zostawiających swoje płaszcze. Ubrani w modny, najnitisowy dżins i imitujące skórę węża kowbojki wyglądają niczym gwiazdy rocka, czym zresztą wzbudzają w przybyłych dystans. W przestrzeni Świetlicy Nowego Teatru, zajętej tylko przez krzesła i materace dla publiczności, rozpoczną spektakl tańcząc do głośnej muzyki.

Układy choreograficzne zaczynają się jeszcze przed przerwą, kiedy opowiedziana została już historia dziewczyny, która zaszła w ciążę ze szlachcicem za chwilę mającym stanąć na ślubnym kobiercu: opowiedziana, bo cały przebieg operowego libretta był z dystansem relacjonowany. Jest w tym spektaklu refleksja na temat społecznego wykluczenia polskiej Ofelii, na temat reprezentacji kobiecości, których zakładnikami jesteśmy, bo kobieta z nieślubnym dzieckiem w dziewiętnastowiecznej operze nie ma innego wyjścia, jak rzucić się do Wisły.