Retro-futuro
Otworzyłam „Wiadomości literackie” z 31 lipca 1932 roku. Na jednej stronie znalazłam „Krytykę Polityczną”, „Tygodnik Powszechny”, „Le Monde Diplomatique” i „Vouge'a”. Czytałam dodatek „Życie świadome”, wydany w związku z wprowadzeniem kodeksu karnego i zapisów dotyczących aborcji. Tytuły: Piekło kobiet wciąż otwarte. Krabi konserwatyzm. Śmierć lowelasa. Odkrycie cudzołożnicy. Duńska afera à la Friedrich Wolf. Poradnia dla kobiet w Łodzi.
Ja wiem, że wszystko to już znamy, ja wiem, że „I can't believe, I still have to protest this shit”, ja wiem, że Strajk Kobiet wciąż trwa i mało o nim w mediach. Ale
Posłuchajcie nas nienarodzonych
dotąd cichych, dotąd bez obrony –
chcemy bowiem przemówić nareszcie!
Pierwsza redakcja zapisów kodeksu karnego zakładała karę pięć lat więzienia dla matki i piętnaście lat więzienia dla sprawców spędzenia płodów, bez żadnych klauzul i wyjątków. To 1929 rok.
Po kampanii informacyjnej i burzy w kręgach prawniczych, lekarskich i społecznikowskich Komisja Kodyfikacyjna wprowadziła propozycję zapisu, że sprawca nie podlega karze, jeżeli zabieg był dokonany przez lekarza i był konieczny ze względu na zdrowie matki, dobro rodziny lub ważny interes społeczny – wciąż 1929 rok.
Ostatecznie projekt trafił do Ministerstwa Sprawiedliwości i rozpoczęły się prace, które Tadeusz Boy-Żeleński nazwał „kompromisem pomiędzy prawodawcą i cmentarzem” – 1931 rok.
Monstrualne pochyliwszy czoło,
wzdęte myślą ciężką, niewesołą,
jak ślimaki zwijamy się cisi
Powyższa poezja wydrukowana na pierwszej stronie dodatku to Jasnorzewskiej (Marji Pawlikowskiej) Prawo nienarodzonych. Z dedykacją: genialnemu przyjacielowi kobiet i dzieci Boyowi-Żeleńskiemu ofiaruję.
Jest jeszcze Śmierć lowelasa. Irena Krzywicka pisze o prawie słabszego do stawiania granic i obrony. Ona akurat mówi o kobiecie wobec mężczyzny, przekonanego o własnych prawach uświęconych tradycją, uznanych za naturalne, bo powszechnie akceptowanych. Jeśli kobieta nie podda się temu prawu i obyczajowi – nie szkodzi. Mężczyzna znajdzie wiele innych, gotowych zająć jej miejsce.
A teraz dokonam matematycznego podstawienia: kobieta – osoba studiująca, mężczyzna – osoba wykładająca, ministerstwo – szkoła teatralna, Komisja Kodyfikacyjna – ciała, które dopiero powstają.
Przeczytajcie te artykuły, mają formę retro, ale przecież człowiek jest istotą uczącą się.